KONGRES Katoliczek i Katolików

Nasze opinie

Spotkanie z przedstawicielami Rady ds. Apostolstwa Świeckich KEP – czyli jak można się upewnić o niezbędności Kongresu

Spotkanie z przedstawicielami Rady ds. Apostolstwa Świeckich KEP – czyli jak można się upewnić o niezbędności Kongresu

W sobotę 24 kwietnia 2021 r. na zaproszenie ks. bp. Adriana Galbasa czworo przedstawicieli Kongresu spotkało się z Radą ds. Apostolstwa Świeckich. Ukazały się już komunikaty o tym spotkaniu. Jeden na portalu Misyjne.pl, drugi, bardzo ogólnikowy, przygotowany przez KAI. Pierwszy jest bardzo charakterystyczny i o wiele mniej mówi o samym spotkaniu, ale w znacznie większym stopniu pokazuje problemy, które trapią Kościół i powodują, że w Polsce ma on tak ogromne trudności z dialogiem, a także z uporządkowaniem swoich struktur. Komunikat ze spotkania, przedstawiony przez Misyjne.pl brzmi następująco:

„W trakcie ożywionej dyskusji członkowie Rady, wysłuchawszy opinii Gości, przypomnieli min., że w Kościele polskim od dawna istnieje wiele ruchów, zrzeszających osoby świeckie, którym także zależy na prawdziwej odnowie Kościoła, a które swą działalność mocno opierają na żywej, osobistej łączności z Chrystusem, wierności Ewangelii i współpracy z biskupami. Członkowie Rady zwrócili ponadto uwagę, że – ich zdaniem – pośród tematów poruszanych w grupach roboczych, działających w ramach Kongresu, brakuje kwestii ochrony życia”.

W komunikacie zabrakło informacji, na czym polega propozycja Kongresu dla polskiego Kościoła. Jako jeden z kongresowiczów, biorących udział w tym spotkaniu, chciałbym podzielić się garścią refleksji. Ideę Kongresu, rozumianego jako forum dialogu, który ma znaleźć i wypracować propozycje niezbędnych zmian w polskim Kościele, przedstawiła s. Barbara Radzimińska. Był to szczegółowy opis grup, przedmiotu ich debat i metody, a także oczekiwanych rezultatów. Przedstawiciele Rady w dyskusji podnosili, że poznali w ten sposób inny obraz Kongresu niż ten, który docierał do nich z mediów. W naszej prezentacji podkreślaliśmy, że jednym z ważnych celów Kongresu jest znalezienie sposobów na powstrzymanie rosnącej fali odejść z Kościoła.

W dyskusji wskazano nam, że istnieje wiele ruchów w Kościele zrzeszających osoby świeckie, którym zależy także na prawdziwej odnowie Kościoła. Fakt tego bogactwa cieszy, ale też niewiele wnosi do dyskusji o Kongresie. Każdy z ruchów posiada swój cel, charakterystykę i ma za zadanie odpowiedzieć na różne potrzeby. Ludzie przyszli, stworzyli i nadal tworzą Kongres, bo w dotychczasowych formułach jednak nie w pełni mogli się odnaleźć. Fakt istnienia innych ruchów zawsze cieszy, gdyż wielość pozwala na znalezienie takiego miejsca, w którym w najpełniejszy sposób można osiągać założone cele. Jednak dotychczasowe struktury, ruchy i organizacje nie powstrzymały kryzysu w Kościele, toteż uzasadnione jest dalsze poszukiwanie i eksperymentowanie (co nie wyklucza porażek i gorzkich rozczarowań).

W dyskusji wskazano też, że brakuje na naszych stronach silnego odniesienia się do Maryi. To zarzut, wobec którego człowiek jest nieco bezradny. O katolickości nie świadczy portret Maryi na każdym internetowym profilu. Mam nadzieję, że Kongres realizuje ten postulat przez odpowiednie podkreślenie roli i godności kobiety w Kościele oraz przez zwrócenie uwagi na brak równości w tej sprawie.

Podkreślano także, że pośród tematów poruszanych w grupach roboczych brakuje kwestii ochrony życia. Grupy w Kongresie tworzą się oddolnie, zgodnie z potrzebami uczestników i uczestniczek Kongresu. Problem regulacji ochrony życia jest częstym tematem dyskusji np. w ramach grupy państwo – Kościół. Jednak jest w jakiś sposób zdumiewające, że właśnie problem prawnej ochrony życia do tego stopnia zaangażował członków Rady w dyskusji o Kongresie. Miałem wrażenie, że temat ten ma z perspektywy niektórych członków Rady stanowić zasadniczą kwestię, którą powinno się głosić. Uwaga ta jednak oznaczała, że nie udało nam się dobrze przedstawić idei Kongresu.

Kongres nie jest miejscem, w którym formułowane są postulaty i oczekiwania wobec państwa. Kongres jest miejscem dyskusji o głębokich problemach Kościoła. Miałem wrażenie, że zarzut niezajmowania się kwestią ochrony życia wobec Kongresu jest wynikiem przekonania, że o sprawach Kościoła, które wymagają zmiany, nie powinno się rozmawiać. Zwrócenie nam uwagi na konieczność zajmowania się tematem ochrony życia pokazuje, że mamy problem z zakomunikowaniem podstawowego przesłania Kongresu. Wewnątrz Kościoła ochrona i godność życia człowieka nie budzi wątpliwości, kwestią inną jest regulacja prawna różnych aspektów tego zagadnienia. W Kongresie toczy się dyskusja o Kościele i naszym (tj. ludzi wierzących) w nim miejscu.

W dyskusji podniesiono też problem skupienia się Kongresu na zagadnieniach władzy w Kościele. Przedstawiliśmy nasze stanowisko w tej sprawie. Nikt nie kwestionuje roli sukcesji apostolskiej i roli biskupów w Kościele. Nie to jest przedmiotem tej debaty. Jej przedmiotem jest skupienie się na problemach sposobu wykonywania władzy w Kościele w dzisiejszym świecie. Sposób organizacji i rozumienie władzy wcale nie są odwieczne i niezmienne. Zmieniają się często i w tej kwestii Kościół tkwi w specyfice Vaticanum Primum. Konieczne jest dostosowywanie struktur Kościoła do potrzeb dzisiejszych wiernych także po to, aby podejmowane decyzje były przyjmowane ze zrozumieniem i miały realny wpływ na życie wspólnoty Kościoła. Władza w dzisiejszym świecie w swojej istocie podlega przedefiniowaniu. Nie da się od tego uciec. Podmiotowość wiernych nie oznacza też ograniczenia władzy biskupów. Wręcz przeciwnie, może ją urealnić, dostosowując do współczesnych warunków.

To spotkanie pokazuje, że nie jest łatwo rozmawiać w Kościele o Kościele, że istnieją mury i blokady, że słowa wypowiadane i wysłuchane oznaczają coś innego. Z tym doświadczeniem trzeba się zmierzyć. Pokazuje to jednak także, że drogą jest pogłębiona dyskusja, która pozwala na dogłębne poznanie analizowanych problemów i dopiero wtedy wyprowadzanie i formułowanie wniosków. Gdyby było łatwo, nie byłoby potrzeby Kongresu, wystarczyłyby te inne ruchy i organizacje.

O autorze

Fryderyk Zoll

Fryderyk Andrzej Zoll, prof. dr hab., profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu w Osnabrück, dr h.c. Zachodnioukraińskiego Uniwersytetu w Tarnopolu. Zajmuje się przede wszystkim europejskim prawem prywatnym i prawem porównawczym. Członek KOD Małopolskie, wcześniej przez wiele lat pełnił tam funkcję wiceprzewodniczącego; członek European Law Institute. W Kongresie członek Zespołu Organizacyjnego Kongresu i grup "Władza", "Państwo - Kościół".

8 Komentarzy

    Dziękuję za tę relację. Przykro mi to stwierdzić, ale mam wrażenie, że albo Konferencja Episkopatu Polski nie bardzo rozumie, co się dzieje, albo wybitnie są zamknięci na dialog i wykonują tylko ruchy pozorowane.
    Najwyższy czas, żeby się przebudzili i zrozumieli, że albo będą współpracować ze świeckimi na zasadach partnerskich albo Kościół rzymskokatolicki w Polsce coraz bardziej zacznie się staczać w niebyt. Tertium non datur.

      Jestem o wiele lepszej myśli. Kongres jest wyzwaniem dla Episkopatu. Rozpoczynamy długi proces dialogu. Spotykamy się i z życzliwością i z niechęcią. Jesli uda się nam wnieść nowy sposób myślenia o Kościele, to wygramy. Jesteśmy kroplą, która już pada na skałę. Ja ten wywiad odcxytuje ze znacznie większym optymizmem.

    Po przeczytaniu rozmowy Tomasza Królaka(KAI) z bp Adrianem Galbasem z ekai.pl bardzo trudno o jakąś nadzieję. Biskupi, księża mocno trwają (używając słownictwa z KPK) w „świętej” pysze, głupocie i zakłamaniu. Spotkanie z przedstawicielami Kongresu miało za cel rozpoznanie i przygotowanie do spacyfikowanie tej inicjatywy. Bo jeszcze padną pytania, których biskupi i księża nie zadają sobie, ale boją się o nich nawet pomyśleć.

    Ja podobnie jak Fryderyk jestem dobrej myśli. Moi bracia w Chrystusie biskupi muszą się oswoić z pewnymi sprawami. Mam nadzieje, że zrozumieją że dialog jest koniczny. Zbyt długo Kościół Katolicki ignorował wiernych. Czas to zmienić.

    „Kongres jest wyzwaniem dla Episkopatu” – Kongres nie powinien być wyzwaniem, jak na przykład pandemia, głód, niesprawiedliwości społeczne i inne podobne, które należy pokonać, którym należy zaradzić, ale wezwaniem, wezwaniem do nawrócenia, także, a może i po pierwsze, do biskupów i księży (niestety rozmowa z bp Galbasem pokazuje że Kongres jest dla biskupów wyzwaniem).

    Jednym z pytań wcześniej wspomniałem jest: czym są msze smoleńskie, że TVPInfo transmituje na żywo homilię z katedry warszawskiej (tylko homilię, z czego można wnosić, że homilia jest najważniejszą częścią mszy św, tej mszy świętej). Są i były, czemu służą i czemu służyły.

    Każda rozmowa jest wyzwaniem. Czas pokaże. A my musimy rosnąć i wykonać naszą pracę. Wtedz nikt nie będzie mógł nas zignorować.

    Moim zdaniem rozmowy z biskupami są niezbędne. Uważam, że należy rozmawiać z każdym z biskupów, który wyraża chęć spotkania. Popieram to co robi grupa organizacyjna Kongresu tzn. wcześniejsze listy a teraz rozmowy i za te działania dziękuję. Przecież jednym z naszych postulatów jest dialog w Kościele, a dialog oznacza rozmowę osób mających różne opnie na dany temat. Jeżeli postulujemy dialog to nie możemy odmawiać spotkania i nie możemy mieć pretensji, że inni myślą inaczej niż my. Uważam również, że pomysł bp. Galbasa z wywiadu dla KAI aby rozmawiać na poziomie poszczególnych grup tematycznych jest dobry. Ale najpierw to Kongres powinien sformułować opinie i postulaty w poszczególnych obszarach. To co napisałem nie oznacza, że jestem hurraoptymistą ale to my musimy wykonać swoją pracę i ją przedstawiać czyli być otwarci na rozmowy.

      To nie jest tak, że najbardziej trzeba „opinii i postulatów w poszczególnych obszarach”. Pierwsze co jest potrzebne to szczery rachunek sumienia i nawrócenie. Choćby to „Moich braci w Chrystusie biskupów” miało zaboleć, bardzo zaboleć. Trzeba nazwać pychę – pychą, manipulacje i kłamstwa – manipulacjami i kłamstwami, choćby miał ucierpieć wizerunek „świętych pasterzy”. Trzeba zadawać pytania, choć biskupi i księża przed nimi uciekają, choć powołuje się rzeczników – specjalistów od tego jak nie skłamać, ale pobożnie minąć się z prawdą. Wielkie jest miłosierdzie Boga dla grzesznika, który staje w prawdzie. I to jest drogą dla Kościoła. A wszystko inne „w poszczególnych obszarach” zostanie wam przydane.

Zostaw komentarz