Co to jest synodalność? Papież Franciszek ogłosił synod, którego tematem ma być właśnie… synodalność. Warto więc może zatrzymać się i zastanowić: Co wiem na ten temat? Czy rozumiem o co chodzi w propozycji papieża? Jeżeli Kościół jest dla mnie ważną wspólnotą, jeśli wiary nie przeżywam jako niedzielne zaliczenie przykrego obowiązku, to nie mogę przejść obojętnie obok tego wydarzenia.
Dla większości z nas w Polsce synodalność jest pojęciem nowym. Mniej więcej znamy słowo „synod” i domyślamy się, że te pojęcia mają ze sobą coś wspólnego, ale gdybyśmy mieli to komuś wyjaśnić -zwykle rodzi się już problem. Widać to nawet po niektórych wypowiedziach naszych polskich biskupów (niektórych, bo większość niestety milczy na ten temat). Utożsamiają oni synodalność wyłącznie z kolegialnością lub wydarzeniem synodu. Tymczasem jest to pojęcie o wiele szersze i zrozumienie go jest kluczowe dla uświadomienia sobie kierunku, w jakim Duch Święty prowadzi współczesny Kościół.
Papież Franciszek w swoim przemówieniu z okazji 50. rocznicy ustanowienia Synodu Biskupów stwierdza, że synodalność jest naturą Kościoła, jest dla niego konstytutywna. Jednocześnie papież wskazuje kierunek reformy: „Droga synodalności to droga, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia”.
Czym więc jest synodalność? Międzynarodowa Komisja Teologiczna wydała kilka lat temu dokument o synodalności w życiu i misji Kościoła. Definiuje ją jako „sposób życia i działania oparty na soborowej eklezjologii”. Jaka to eklezjologia? Taka, która stawia w centrum Lud Boży, podkreśla wspólną godność i misję wszystkich ochrzczonych. Eklezjologia, według której nawet papież, o biskupach nie wspominając, „nie jest ponad Kościołem, ale jest wewnątrz, jest ochrzczonym wśród ochrzczonych i biskupem wśród biskupów”.
Synodalność to sposób życia i działania, który angażuje wszystkich ochrzczonych, bez wyjątku. Słowo „synod” oznacza „kroczyć razem”. Świeccy, pasterze, biskup Rzymu razem. UCZESTNICTWO – to jeden z tytułowych punktów synodu. Reforma, którą proponuje papież, to mądrymi słowy proces eklezjogenezy, czyli budowania Kościoła poprzez zaangażowanie całego ludu Bożego, zarówno w rozeznawanie, podejmowanie decyzji, jak i wprowadzanie ich w życie. Kościół powstaje tam, gdzie współtworzymy go wszyscy razem. Jeśli decyzje kościelne są rozeznawane i podejmowane wyłącznie przez nielicznych (np. tylko biskupów), w świetle synodalności można by się zastanawiać, czy mamy do czynienia z Kościołem…
Idea synodalności brzmi pięknie, ale aby ten sposób życia i działania był możliwy, trzeba dokonać przeglądu i zmian dotychczasowych, „przestarzałych”, jak nazywa je dokument z Aparecidy, stylów postępowania, praktyk, struktur zarządzania itd. Do tego mają służyć narzędzia, takie jak właśnie nadchodzący synod, w trakcie którego powinno się omawiać konkretne aspekty zmian.
Synod jest więc narzędziem synodalności, a kolegialność jest jej wyrazem w kręgu purpuratów. Sobory, rady parafialne, rady kapłańskie – wszystko to ma służyć synodalności, czyli temu, aby każdy mógł doświadczyć, że ma w Kościele swoje jedyne, niepowtarzalne miejsce i jest współodpowiedzialny za jego kształt.
Gdy Franciszek mówi o reformie w duchu synodalności, jego celem nie jest wyłącznie ulepszenie praktyk kolegialności, znalezienie odrobinę lepszej równowagi między władzą wykonawczą papieża a biskupów (decentralizacja). Celem nie jest redystrybucja współodpowiedzialności (jak to powiedział jeden biskup: „Zamiast 7 dekretów dajmy temu księdzu 4, a obowiązki pozostałych trzech niech przejmą świeccy, bo tak wypada w naszych czasach…” ). Celem jest wygenerowanie autentycznego procesu zaangażowania całego ludu Bożego w funkcje nauczania, uświęcania i zarządzania.
Nie można synodalności utożsamić z jakimś jednorazowym wydarzeniem, choćby trwało 3 lata ani nie można jej zredukować wyłącznie do jakiejś metody postępowania. To nie tylko nowy model zarządzania Kościołem, jak czasami potocznie rozumiemy. To przede wszystkim nowy sposób bycia Kościołem, który jest jednym, niepodzielnym Ciałem Chrystusa i w którym przez chrzest wszyscy uczestniczymy. Dopiero stąd wypływa wszystko inne.
Bibliografia
R. Luciani, C. Schickendantz; Reforma de estructuras y conversión de mentalidades. Retos y desafíos para una iglesia Sinodal; GrupoEditorial Luis Vives, Madrid, 2020
Miedzynarodowa Komisja Teologiczna; Synodalność w życiu i w misji Kościoła; 2 marca, 2018
Papież Franciszek; Przemówienie z okazji 50 rocznicy ustanowienia Synodu Biskupów; 17 października, 2015 Aparecida; Dokument końcowy V Ogólnej Konferencji Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów; 2007
Zobacz również:
ABC synodalności. Cz. II: Komunia
2 Komentarze
Z uczestnictwem w naszych parafiach jest kiepsko. Tak długo byliśmy wychowywani do oglądania tego, co się dzieje na ołtarzu, do biernego odbioru, że nie czujemy się ani godni, ani przygotowani do uczestnictwa. Dlatego nową ewangelizację trzeba robić od środka, zaczynać od swoich kościołów….
Z własnego podwórka: jakiś czas temu (niedawno) w mojej diecezji (bez nazwy) zakończył się Synod. Od rozpoczęcia przez Jego prace aż do zakończenia muszę Go ocenić jako kompletny brak poczucia rzeczywistości w szeregach hierarhii na czele z Biskupem – inicjatorem całego zamieszania. Po hucznym ogłoszeniu synodu szybko się zorientowałem, że do tzw. prac synodalnych zaproszono, owszem wielu świeckich ale tylko tych wygodnych, sprawdzonych, którzy na pewno nie odważą się na konstruktywną krytykę. Prace toczyły się długo pod pięknymi hasłami, patosem wypowiedzi z wielkim zamiłowaniem do dystynkcji. Zakończenie równie doniosłe opatrzone dokumentami i przyjęte przez ogół uczestników jako bardzo owocne. Dla mnie, jednego z wielu wiernych tej diecezji to działania nieczytelne, niezrozumiałe i zastanawiam się czy wogóle potrzebne? Czy wobec tego powyższa definicja „synodalności” i to aktualne moje praktyczne doświadczenie to dwie te same rzeczywistości? Jeśli tak, to znam prostrze i lepsze formy rozmów o kościele.