KONGRES Katoliczek i Katolików

Nasze opinie

Odpowiednie dać rzeczy słowo

Odpowiednie dać rzeczy słowo

Bardzo proszę, aby tego, co robią najeźdźcy rosyjscy w Ukrainie nie nazywać zezwierzęceniem!  I proszę też o pracę nad tym, aby w słowniku obok tego słowa pojawiła się adnotacja: wyszło z użycia.

W ostatnich tygodniach wszystkim brakuje słów na opisanie świata. Zostały wcześniej wytarte, zużyte. Przymiotniki w stopniu najwyższym, epitety – wyświechtane w sporach politycznych i światopoglądowych.

Ciekawe wydaje się, że do tego czasu teraz nie bardzo pasują przekleństwa. Zdarzają się, ale jakoś nie pasują do horroru i bezsensu tej wojny. Pewnie każdej wojny?  Przekleństwo bowiem dystansuje, ale też daje siłę, bywa wyrazem wyższości przeklinającego. A tu nie ma miejsca na dystans, na wyższość. Może dlatego nie pasują? A może i dlatego, że ta wojna, jej ofiary, jej bohaterowie są bliscy jakiegoś sacrum, a jednocześnie „daemonium”, czegoś wykraczającego poza etyczną kondycję człowieka w XXI wieku, w cywilizacji wyrosłej z chrześcijaństwa. 

I właśnie okazuje się, jak niedobre było nadużywanie skrajnych słów na opisywanie sytuacji nieskrajnych. I teraz nie wiadomo, jak określić etyczny upadek człowieka. Nowych słów niosących poważne znaczenie nie wymyśla się „ot tak”, na życzenie.

„Ot tak” nie unicestwia się też słów starych. Ale właśnie nadarza się okazja, aby spróbować! Dlatego bardzo proszę, aby tego, co robią najeźdźcy rosyjscy w Ukrainie nie nazywać zezwierzęceniem! Bardzo proszę wszystkich o pracę nad wyeliminowaniem tego i słów o podobnych konotacjach z językowego uzusu.

Zwierzęta nic nie mają wspólnego z zamierzonym okrucieństwem, torturami, nie czerpią z tego satysfakcji, nie poniżają, nie planują wojny i eksterminacji. Świadome, celowe, planowane okrucieństwo to cecha wyłącznie ludzka. Dlatego wielką niesprawiedliwością jest językowe kojarzenie z nimi niedobrych ludzkich cech lub czynów. To, co robią najeźdźcy rosyjscy, nie jest zezwierzęceniem, jest jak najbardziej „zczłowieczeniem”. Niezgrabne słowo. Nie przyjmie się.

Używanie wobec zwierząt słów: „zdechnąć” zamiast umrzeć, „żreć” zamiast jeść, to też prymitywny wyraz pychy człowieka, który w ten sposób chce podkreślić swoją wyższość i upokorzyć innego. Hipoteza Sapira-Whorfa nadal obowiązuje. Język stwarza rzeczywistość, szerzy pogardę, uczy jej. Wiele z takich słów wymyślonych dla zwierząt lub im przypisanym będzie więc człowiek używał także wobec innych ludzi uznanych przez siebie za gorszych. Łącznie ze słowem „zwierzę”.

W tym tyglu, w którym tkwimy, przewartościowuje się teraz wiele spraw, poglądów i konwencji. Gotuje się w nim także nasz język.

Dlatego proszę, nie mówcie w odniesieniu do ludzi: „zezwierzęcenie”, „zbydlęcenie”. Nie mówcie: „świnie”, „psy”, „suki”, „zwierzęta”. Obrażacie nie ludzi, a je. Obrażacie krowy w zbombardowanej hodowli w Szestakowie, obrażacie umierające z głodu zwierzęta w schroniskach, do których nie można dotrzeć z pomocą, poranione obłąkane ze strachu psy w Mariupolu, konie w spalonej stadninie w Gostomelu, przerażone ptaki i inne dzikie zwierzęta w ukraińskich lasach. I wszystkie inne zamknięte przez człowieka w hodowlach, ogrodach zoologicznych, zwierzyńcach, ptaszarniach, sklepach, pozbawione pokarmu i wody, a teraz przez innego człowieka krzywdzone i zabijane bez miłosierdzia i sensu.

PS. O wspaniałym człowieczeństwie człowieka wobec zwierząt w czasach wojny w kolejnym tekście.

O autorze

Barbara Niedźwiedzka

Informatolog, członkini Światowego Ruchu Katolików na rzecz Środowiska i Animator Laudato si’, redaktorka strony NASZ WSPÓLNY DOM (www.klubtygodnika.pl/nasz-wspolny-dom/), obrończyni zwierząt, działająca m.in. w ramach Grupy Chrześcijanie dla Zwierząt (f). Autorka źródłowego portalu OPOWIEDZZWIERZE.PL (www.opowiedzzwierze.pl)

Poprzedni

1 Komentarz

    U mnie w domu, slowa „zczlowieczenie” uzywa sie od dawna. Nie bardzo tez rozumiem okreslanie okrucienstwa spowodowanego przez czlowieka mianem „nieludzkie”. To przeciez ludzie ludziom… A przy okazji tez zwierzetom.

Zostaw komentarz