Oddech łapany z trudem. Czyżby miał być jednym z ostatnich? Czy jest szansa na następny? Jeszcze po tej stronie, ale przepaść jest tuż, tuż! Przejście linii między życiem a śmiercią wydaje się być nieuniknione! Przecież jest wolność wyboru! Czy w tej sytuacji jest wolność wyboru? Gdyby można cofnąć czas!
Jest luty 2022 roku. Od przeszło dwóch lat świat ogarnięty jest pandemią za przyczyną wirusa SARS-CoV-2, który powoduje zachorowalność na COVID-19. Obecnie mamy broń przeciw tej chorobie. Są to szczepienia, które zmniejszają ryzyko ciężkiego przebiegu choroby, hospitalizacji i zgonu, co potwierdziły badania medyczne oraz statystyka. Umieralność po przyjęciu szczepionki jest sporadyczna. W Polsce już prawie rok temu ruszyła dobrze zorganizowana darmowa akcja szczepień dla dorosłych, od połowy roku 2021 weszły szczepienia dla dzieci powyżej dwunastego, a od grudnia 2021 powyżej piątego roku życia. W niektórych krajach europejskich wprowadzony został obligatoryjny obowiązek szczepień. W Polsce szczepienia są dobrowolne. Duży odsetek społeczeństwa zrezygnował z nich kierując się różnymi powodami, ale przede wszystkim wybierając wolność. Ale czy ten wybór to na pewno wybór wolności? Czy takie podejście jest prawdziwą wolnością? Trafnie ujął to Nelson Mandela: „Żeby być wolnym, nie wystarczy zrzucić łańcuchy, lecz trzeba żyć tak, by szanować i zwiększać wolność innych”. W czasach pandemii szanowaniem i zwiększaniem wolności innych jest dawanie im możliwości życia, co można osiągnąć przez ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa. Ograniczenie jego rozprzestrzeniania jest możliwe, na chwilę obecną, poprzez masowe zaszczepianie się. Aby naprawdę poczuć się wolnym i moralnie odpowiedzialnym za siebie i za całe społeczeństwo, musimy czasem zachowywać się w sposób zdyscyplinowany, po to, żeby móc poczuć, że naprawdę żyjemy w wolnym społeczeństwie. Ten, kto wybiera tzw. „wolność” i nie korzysta z możliwości zaszczepienia się, naraża siebie i innych na ciężką chorobę lub śmierć, czyli de facto ulega zniewoleniu.
Statystyki są przerażające! Świat w wyniku pandemii „ponadwymiarowo” stracił 5,74 miliona istnień ludzkich[i] i wiele milionów ludzi, którzy ze względu na pandemię nie mieli dostępu do przysługującej im opieki medycznej. Na świecie zakażonych zostało do tej pory 395 milionów osób. W Polsce zakażonych zostało 5,16 milionów, zmarło w wyniku wirusa 107 tysięcy osób i następne przeszło 100 tysięcy w związku z brakiem możliwości poddania się leczeniu z uwagi na ograniczony dostęp do opieki medycznej, spowodowany obłożeniem szpitali przez pacjentów chorujących na COVID-19. Ktoś powie, że to tylko statystyka. A jednak te statystyczne śmierci mają ludzkie rysy. Czy to na pewno są tylko cyfry? Za tymi cyframi ukryte są ludzkie twarze, słone i gorzkie łzy, morze łez, morze cierpienia, morze beznadziei. Takie oblicze ma w rzeczywistości świat statystyki zakażeń i zgonów.
Wolność w większości krajów świata, w tym w Polsce, została postawiona wyżej niż zdrowie i życie ludzi. Święty Paweł w liście do Koryntian pisał, że „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść” (1 Kor 6.12). W czasie pandemii zdajemy egzamin z dojrzałości, odpowiedzialności i prawdziwej wolności rozumianej jako dobro wolnego społeczeństwa. Święty Augustyn wyraził to słowami: „Właśnie wolna wola mówi nam, że pewnych rzeczy nie wolno”.
[i] Wszystkie dane statystyczne pochodzą z dnia 6.02.2022 r. (Wikipedia, Google)
1 Komentarz
Dziękuję autorce za podjęcie problematyki, ważnej także dla Kościoła. Niestety, czasy, w których żyjemy, charakteryzują się używaniem słowa – wolność – w celu ograniczania wolności innych ludzi. Autorka idzie tym śladem. Robi to sugerując niewłaściwe, chodzi o niezaszczepionych przeciw C-19, korzystanie z wolności, poprzez przedkładanie swojej wolności nad życie i zdrowie innych i twierdzi, że: „W czasie pandemii zdajemy egzamin z dojrzałości, odpowiedzialności i prawdziwej wolności rozumianej jako dobro wolnego społeczeństwa”.
Tak, jesteśmy odpowiedzialni za innych, ale tylko na miarę naszych możliwości. Ta odpowiedzialność za innych musi się też spotkać z odpowiedzialnością za siebie. I dzieje się to w naszym ludzkim sumieniu, które scala i integruje (wspaniały Boży zamysł) oba rodzaje odpowiedzialności, i zapewnia tym samym uwolnienie od samolubnego spoglądania na siebie. Odpowiedzialności (za siebie) nie możemy przekazać nikomu, nikt też nie może od nas żądać, abyśmy w imię odpowiedzialności za świat (innych), w imię postępu ludzkości, ulepszania czy ratowania świata przed jakimikolwiek zagrożeniami, wzięli na siebie ciężar winy za moralne zło, które może się z tym wiązać, abyśmy byli zobowiązani czynić to, co jest złem. Autorka, jak się wydaje, ignoruje to zagadnienie.
Przejdę teraz do problematyki wolności. Cytat z Nelsona Mandeli jest oczywiście obezwładniający, ale ponieważ dyskusja dotyczy religii, wiary i Kościoła, to wolałbym wyjść od nieco innego rozumienia wolności. W Piśmie świętym znajdujemy słowa, które Bóg polecił Mojżeszowi, aby je przekazał faraonowi: „Wypuść mój lud, aby Mi służył” [Wj 9, 1]. Człowiek jest wolny, lud jest wolny jeżeli może służyć Bogu – to wszystko. Nie musimy nic wybierać, wystarczy iść drogą wskazaną przez Boga, realizować swoje powołanie (przeznaczenie): „Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana”. [Ps 1, 1-2]. To tu mamy wybór, możemy wybrać drogę, którą pójdziemy, dobrą lub złą: „Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. [Pwt 30, 15] .
Ta, naszkicowana „z grubsza” perspektywa pozwala zrozumieć, że pytanie o szczepienia powinno być pytaniem o to: czy szczepiąc się przeciw C-19 służymy Bogu? Biorąc pod uwagę w jaki sposób ludzkość weszła w posiadanie szczepionek – wykorzystanie w badaniach naukowych ciał dzieci poddanych aborcji – przekonanie, że wszystko w tej materii jest OK, że sam Bóg tego chciał, nie wydaje się możliwe. Wystarczy wsłuchać się w swoje sumienie.
Gdy wykonamy ten krok możemy zobaczyć, że naiwna wiara w to, że nauka wszystko wie, że naukowcy wszystko przewidzieli, że przyszłe skutki szczepienia nie będą negatywne, może prowadzić w objęcia zła.
To nie źle użyta wolność jest problemem, problemem jest to, że z nauki czynimy bożka.