KONGRES Katoliczek i Katolików

Nasze opinie

Polemika z tekstem Ireneusza Ziemińskiego „Ten Bóg czyni zło”

Polemika z tekstem Ireneusza Ziemińskiego „Ten Bóg czyni zło”

W Dużym Formacie, dodatku do Gazety Wyborczej z 23 października 2023 roku ukazał się wywiad z profesorem Uniwersytetu Szczecińskiego Ireneuszem Ziemińskim pod znamiennym tytułem „Ten Bóg czyni zło”. Filozof religii chce tam udowodnić, że Jezus w swoim nauczaniu był amoralny. W dość specyficznie dobranej metodologii namysłu nad Ewangelią analizuje ją tylko kulturowo i filozoficznie, odrzucając podstawowe narzędzia do właściwej interpretacji słów Jezusa, egzegezy biblijnej, hermeneutyki biblijnej, semantyki językowej czy teologii. Tymczasem o głębi i urodzie tekstu biblijnego decyduje bogactwo treści i sposób jej przekazu: styl i język zrytmizowany, napełniony wieloznaczną symboliką, metaforą, alegorią, hiperbolą. Nie sposób zrozumieć sensu przekazu biblijnego, jeśli nie zrozumie się, jak powstała dana księga biblijna, do kogo była adresowana i jaką chciała przekazać treść. Biblia została spisana przez ludzi ponad 2000 lat temu, którzy trudne pojęcia z zakresu filozofii, teologii czy etyki wyrażali nie wprost: posługiwali się symbolami, przenośniami, alegoriami, obrazami, odwoływali się do opowiadania przypowieści, przykładów.

Ireneuszowi Ziemińskiemu, jak sam stwierdza, Ewangelie wydawały się przemocowe, a słowa Jezusa były dla niego obraźliwymi, plemiennymi i wykluczającymi epitetami. Pod tę tezę wybiera fragmenty z Ewangelii mające to obrazować. Oto parę przykładów.

Według szczecińskiego profesora Jezus określił niewierzących jako chwasty, żmije, psy, wieprze – jako przykład podaje fragment Mateuszowej Ewangelii o rzucaniu pereł przed wieprze. Perykopa (Mt 7, 1-6) rozpoczyna się od nauki Jezusa, aby być powściągliwym przy osądzeniu innych: Jezus ostrzega, że taką miarą, jaką my odmierzamy przy sądzeniu innych, także i nam odmierzą. Obłudnikami Jezus nazywa tych, którzy widzą drzazgę w oku bliźniego, a nie dostrzegają belki we własnym oku, aby przejrzeli i wyciągnęli wpierw belkę z własnego oka, a dopiero później drzazgę z oka swojego brata. Wypowiedź Jezusa kończy się zaskakującą przenośnią. „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie pereł przed świnie, bo je podepczą, a potem rzucą się, aby was rozszarpać”. W Nowym Testamencie perła kojarzy się z tym wszystkim, co zostało oderwane od ziemi, co jest ponadziemskie. W tym przypadku Jezus odwołuje się do jeszcze wcześniejszej symboliki, według której perła była uważana za odblask Bożego światła. Nie można więc Bożego światła. jakim jest nauka Jezusa, rzucać psom na pożarcie. a świniom na podeptanie (psy i świnie były uważane w narodzie izraelskim za nieczyste), ale należy głosić naukę Jezusa z należnym dla niej szacunkiem. Trudno w tym fragmencie Ewangelii znaleźć potwierdzenia słów Ziemińskiego, że Jezus nazwał niewierzących świniami.

Dla filozofa symbolika węża jest podwójna. W Starym Testamencie wąż był zły, bo skusił Ewę, a w Nowym Testamencie dobry, bo Jezus radzi apostołom, aby byli przebiegli jak węże (Mt 10,16) i na tej podstawie daje wskazania, aby Kościół mógł dostosować się do różnych ustrojów politycznych. Raz do podpisania konkordatu z Hitlerem i Mussolinim, a raz znajdując swoje miejsce w demokratycznych państwach. Dziesiąty rozdział Ewangelii według Mateusza rozpoczyna się od powołania dwunastu apostołów, a następnie Chrystus rozsyła ich do głoszenia królestwa Bożego. Jest to misja okrojona, skierowana tylko do narodu izraelskiego. Dopiero po Zmartwychwstaniu, wyposażeni w moc Ducha Świętego, będą głosić Ewangelię na całym świecie. Jezus określa, o czym mają mówić i co czynić: ich misja będzie kontynuacją misji samego Jezusa. Apostołowie mają być ubodzy, całkowicie zdani na Bożą Opatrzność i życzliwość ludzi. Taka postawa ma być znakiem prawdziwego ucznia Jezusa. Pierwszym darem, jaki przynoszą apostołowie, jest pokój płynący z przynależności do królestwa Bożego. Ale Chrystus ma świadomość, że jego uczniowie będą podobni do bezbronnych owiec wysłanych pomiędzy drapieżne wilki, a ich jedyną siłą jest, aby zło zwyciężać dobrem. Dlatego stwierdza „Oto Ja was posyłam jak owce pomiędzy wilki. Bądźcie więc przezorni jak węże i nieskazitelni jak gołębie” (Mt 10,16). Chrystus wyraźnie oczekuje od swoich uczniów nieskazitelności, co nie oznacza naiwności. Wielokrotnie w Ewangelii słyszymy pochwałę przezorności: król, który szykuje się na wojnę, musi przeanalizować, czy zdoła pokonać przeciwnika, bo jeśli nie, to musi prosić o warunki pokoju, aby nie budować domu na piasku. Ziemiński nie dość, że wyrywa zdania z całego kontekstu Ewangelii, to jeszcze zmienia ich sens. Jest wielka różnica w słowach: przezorny a przebiegły.

Dla Ziemińskiego owieczki to bezmyślne istoty, nad którymi musi czuwać pasterz, zaganiając je kijem do zagrody, co trzyma w posłuszeństwie. A jeśli jedna się zgubi, to pasterz musi ją odnaleźć i przyprowadzić do stada, by pozostałe nie próbowały jej naśladować, wyrywając się z niewoli. Owieczka z powodu swojej prostoty i cierpliwości oraz ze względu na łatwość, z jaką poddaje się poleceniom pasterza i trzyma się zazwyczaj blisko niego, stała się symbolem stosunku człowieka do Boga. Symbolika baranka w całej Biblii jest bardzo bogata, a i sam Chrystus został nazwany przez Jana Chrzciciela „Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata” (J 1,29). W Janowej Ewangelii Jezus (J 10,1-19) jest dobrym pasterzem, który zna swoje owce po imieniu i wyprowadza, a one idą za nim. Jezus przyszedł po to, aby owce miały życie i to życie w pełni. A jeśli któraś się zgubi, to zostawia pozostałe, aby ją znaleźć. Radość ze znalezionej owcy Chrystus porównuje do radości w niebie z powodu nawróconego grzesznika, która jest większa niż radość z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia (Łk 15,7). W Ewangelii owca jest symbolem zażyłych relacji pomiędzy człowiekiem a Chrystusem.

Szczeciński profesor jest przekonany, że w przypowieści o dobrym Samarytaninie Chrystus źle postąpił, ganiąc lewitę i kapłana, ponieważ według niego Chrystus nauczał, że na pierwszym miejscu należy postawić obowiązki wobec Boga. Gdyby dotknęli człowieka leżącego na ziemi, a byłby martwy, staliby się nieczyści i nie mogliby wejść do świątyni. Według Ziemińskiego ich zachowanie pokazuje, że w sytuacji konfliktu pomiędzy obowiązkiem wobec Boga a obowiązkiem wobec człowieka osoba religijna musi wybrać obowiązek wobec Boga. Ale owa przypowieść nie jest o konflikcie sumienia. Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,25-37) rozpoczyna pytanie znawcy Prawa skierowane do Jezusa: co zrobić, aby otrzymać życie wieczne? Jezus odpowiada przykazaniem miłości, by kochać Boga całym sercem swoim, całą duszą i całym umysłem, a bliźniego swego jak siebie samego. Wówczas rozmówca Chrystusa zadaje pytanie: kto jest moim bliźnim? Odpowiedź jest jasna: bliźnim jest ten, który okazał miłosierdzie napadniętemu przez bandytów. Jezus odpowiedział znawcy Prawa: „Idź i czyń podobnie”. Dla Chrystusa, aby osiągnąć życie wieczne, należy miłować Boga i bliźniego jak siebie samego, nie ma więc konfliktu pomiędzy obowiązkami wobec Boga i człowieka.

W ośmiu błogosławieństwach Chrystusowego Kazania na Górze pokorne znoszenie przemocy, cierpień, złorzeczeń, zniewag, kłamstw, pomówień z uwagi na przyszłą nagrodę w niebie Ziemiński widzi jako tekst przemocowy, wzywający do bierności, zachęcający krzywdzicieli do krzywdzenia. Osiem błogosławieństw, zwane jest zbiorem statutów królestwa Bożego. Jego mieszkańcami mogą być osoby odznaczające się przymiotami moralnymi wskazanymi przez Jezusa. Ten, kto je posiada, jest szczęśliwy (błogosławiony), bo już uczestniczy w dobrach królestwa Bożego. W osobie Jezusa Chrystusa już przyszło królestwo Boże, które będzie miało swoje eschatologiczne spełnienie. Błogosławieństwa nie są wezwaniem do bierności, ale wręcz przeciwnie, błogosławieństwa wymagają ciężkiej pracy. Szczęśliwi ubodzy w duchu to ci, którzy bezgranicznie ufają Bogu. A ileż to wymaga pracy nad wiarą, by móc tak powiedzieć? Szczęśliwi, którzy pragną sprawiedliwości i za nią są prześladowani, zabiegają o pokój. Ile do tego trzeba odwagi i męstwa, najlepiej wiedzą osadzeni w więzieniach dyktatorów. Szczęśliwi, którzy są miłosierni i czystego serca, chociaż o wiele łatwiej nie czynić miłosierdzia i mieć w nienawiści swojego brata. Błogosławieństwa są zachętą do pracy nad sobą. To nowum, którego naucza Jezus.

Jezus dla Ziemińskiego jest przywódcą politycznym, który kalkulował, jak wyzwolić Izrael. W Ewangeliach Jezus mówi, że został posłany przez Ojca i jaki Ojciec jest. Jezus ma również do przekazania swój największy dar – Ducha Świętego. Wielokrotnie chciano zrobić z Niego Mesjasza, który przywróci chwałę Izraela. Na taką interpretację Jego osoby ze strony Izraelitów nie było zgody Chrystusa.

Ziemiński stwierdził: „Obawiam się, że w czasach komunizmu głównym celem Kościoła nie była nasza wolność, lecz odzyskanie zabranych majątków, a rzesze wiernych były tylko narzędziem w tej walce”. Czy największym zmartwieniem kardynała Wyszyńskiego będącego na odosobnieniu było odzyskanie majątku? Czy może dla kieleckiego biskupa Czesława Kaczmarka, który był wielokrotnie torturowany w areszcie śledczym? Czy dla księdza Franciszka Blachnickiego, twórcy ruchu oazowego, którego jak wykazało śledztwo prowadzone przez IPN, zamordowano, największym zmartwieniem było odzyskanie majątku kościelnego?

Wolno Ziemińskiemu oceniać działalność Kościoła w czasach komunizmu w Polsce tak a nie inaczej, choć uważam, że ocena ta jest bardzo krzywdząca. Jednakże nie ma zgody na manipulowanie, przeinaczanie, wyrywanie z kontekstu i dopasowywanie do własnej teorii słów Zmartwychwstałego.

O autorze

Marek Dziemba

1 Komentarz

    Bardzo dziękuję za ten tekst. Żyjemy w czasie, w którym modne zaczyna być krytykowanie wszystkiego co odnosi się do Kościoła i religii. Dlatego ważne jest reagowanie na wypowiedzi o Kościele zniekształcające to co prawdziwie ważne. Bo tylko wtedy, jak będziemy na to reagować, krytyka która dotyczy realnych problemów Kościoła ma szanse się przebić.

Zostaw komentarz