KONGRES Katoliczek i Katolików

Nasze opinie

Przypowieść o Samarytaninie

Przypowieść o Samarytaninie

Na podstawie Ewangelii św. Łukasza.  Wersja poprawiona i uzupełniona według najnowszych wskazań politycznych.


Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko.

Już chciał podejść do niego, by udzielić mu pomocy, ale zatrzymał się i pomyślał: muszę zachowywać się odpowiedzialnie. Kapłan i lewita to ludzie mądrzy i skoro mu nie pomogli, to na pewno wiedzą, co robią. Poza tym nawet nie wiem, kim jest ten człowiek. Może to też zbójca, który w Jerozolimie wraz z innymi zbójcami kogoś obrabował, w drodze się pokłócili o podział łupów, pobili się i stąd jego rany? A może to nawet jest zasadzka? Inni zbójcy zostawili go tutaj i tylko czekają, żebym go zabrał do gospody, a wtedy on nocą otworzy im drzwi i razem obrabują wszystkich, którzy będą spać w gospodzie.

Samarytanin zastanawiał się nadal, co powinien zrobić. Czy jest słuszne, pomyślał, bym pieniądze, które ciężką pracą zarobiłem dla swoich dzieci, przeznaczał teraz na leczenie tego człowieka, o którym nic nie wiem? Przecież potrzeby własnej rodziny powinienem stawiać na pierwszym miejscu. Nie mogę moich bliskich pozbawiać tego, co im się słusznie należy. Choć jestem dość majętny, nie mam tyle pieniędzy, by płacić za leczenie wszystkich ludzi napotkanych po drodze. Zresztą, po co ten człowiek w ogóle wybrał się do Jerycha, zamiast żyć w swojej miejscowości? Powinien wiedzieć, że drogi bywają niebezpieczne. Udzielając mu pomocy zachęcę innych by też wybierali się w niebezpieczne podróże. I tylko powiększy się przez to liczba napadów na drogach.

Samarytanin pomyślał jeszcze chwilę i powiedział do siebie: kapłan i lewita mogliby pomyśleć, że okazując litość temu człowiekowi, chcę pokazać, że jestem od nich lepszy, chcę im okazać swoją wyższość. To tylko zwiększyłoby wrogość Żydów wobec Samarytan i pogorszyłoby sytuację całego mojego narodu. To byłoby nieodpowiedzialne. Tym się trzeba kierować, a nie jakimiś emocjonalnymi odruchami.

I odszedł pozostawiając rannego na drodze, w przekonaniu, iż uczynił słusznie. A z tytułu przypowieści zniknęło słowo „miłosierny”.

O autorze

Juliusz Braun

1 Komentarz

    2241 Narody bogate są obowiązane przyjmować, o ile to możliwe, obcokrajowców poszukujących bezpieczeństwa i środków do życia, których nie mogą znaleźć w kraju rodzinnym. Zagadka: z czego to? Czy Katechizm Kościoła Katolickiego zmienimy przed, czy po referendum?
    2246 Do zadań Kościoła należy wydawanie „oceny moralnej nawet w kwestiach dotyczących spraw politycznyvh, kiedy domagają się tego podstawowe prawa osoby lub zbawienie dusz, stosując wszystkie i wyłącznie te środki, które zgodne są z Ewangelią i dobrem powszechnym, według różnorodności czasu i warunków.”

Zostaw komentarz