Kardynał Hollerich, przewodniczący COMECE, dla niemieckiej katolickiej agencji informacyjnej KNA mówi o Kościele w czasie pandemii, wskazuje na brak współpracy między Kościołami partykularnymi Europy, ocenia niemiecką Drogę Synodalną, a także chwali rozdział państwa i Kościoła w Luksemburgu.
Katholisch.de cytuje wypowiedź przewodniczącego Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej COMECE kardynała Jean-Claude’a Hollericha w wywiadzie Rolanda Juchema dla Katholische Nachrichten Agentur (KNA).
Kardynał Hollerich, pytany o bilans Kościoła w czasie pandemii, odpowiada, że z żalem musi stwierdzić brak takiego dużego znaczenia, jakie wcześniej miał Kościół dla większości ludzi. To wymaga większej skromności. Kardynał wskazuje, że zanadto skoncentrowano się na dotarciu do ludzi przez przekaz wideo, a nie odpowiedziano na realny strach, w tym młodych osób, przed śmiercią. Należało znacznie więcej mówić o Jezusie Chrystusie, Jego zmartwychwstaniu i Jego śmierci, która należy do życia.
Na pytanie o rozpoczęcie przez papieża światowego procesu synodalnego i o to, czy Europa wejdzie na drogę synodalną, kardynał odpowiada, że to zależy od tego, jak proces ten będzie moderowany na poziomie kontynentalnym i w jaki sposób będzie można powiązać bardzo różne stanowiska. Poza tym w Europie mamy aż nadto Kościołów narodowych. Kardynał podkreślił, jak bardzo boleśnie przeżył fakt, że w ingresie arcybiskupa Paryża był jedynym zagranicznym biskupem. Kardynał zwraca uwagę, że Kościół w Europie jest w zbyt małym stopniu „usieciowiony”. W Azji kultury różnią się od siebie bardziej niż w Europie, a Kościoły są o wiele mocniej ze sobą powiązane.
Kardynał pytany, co oznacza proces synodalny dla archidiecezji luksemburskiej, odpowiada, że nie chce, aby cokolwiek było upiększone, pragnie natomiast, aby wszystkie pytania, niezależnie od tego jak różne, zostały podjęte. Konieczne jest wzajemne słuchanie się, a nie tylko oczekiwanie, aż ktoś się wygada, aby na końcu powiedzieć, co jest słuszne. Chce także wprowadzić rekolekcje, aby usłyszano Boga.
Na pytanie o sytuację Kościoła w Niemczech, w świetle dość burzliwych wiadomości ostatniego czasu, kardynał Hollerich odpowiada, że podziwia ten Kościół za jego odwagę nieunikania piętrzących się pytań. Problem jednak polega na tym, że Kościół nie jest blisko ludzi. To nie zmienia się w sytuacji, gdy wyspecjalizowani świeccy i biskupi o tym rozmawiają. Konieczne jest włączenie zwykłych ludzi. Na pytanie, czy niemiecka Droga Synodalna nie czyni tego w stopniu wystarczającym, kardynał odpowiada, że Kościół w Niemczech jest inaczej ustrukturyzowany. Gdy działa się razem z innymi krajami, wtedy własna struktura podlega zrelatywizowaniu i można mówić w sposób o wiele bardziej swobodny.
Kardynał wskazuje, że trzeba wyciągnąć wnioski z faktu stawania się jednym z Kościołów mniejszościowych. Podkreśla, że w Luksemburgu nastąpił gwałtowny rozdział Kościoła od państwa, ponieważ chrześcijańscy demokraci utracili władzę. Wszystko stało się inne. Kardynał mówi: „Musieliśmy połknąć tę żabę i to bolało, ale ogólnie oceniam ten rozwój pozytywnie”. Arcybiskup Luksemburga stwierdza, że Kościół Luksemburga stał się bardziej niezależny i musi żyć z własnych środków.
Na podstawie katholisch.de