Czytając Pismo święte, co jakiś czas natrafiamy na fragment, który dostarcza nam trudności w interpretacji danej perykopy biblijnej. Jednym z nich jest wesele w Kanie Galilejskiej. Trudno nam pogodzić się ze słowami, jakie Chrystus skierował do swojej Matki: „Czyż to Moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?” Może wydawać się, że Jezus jest oschły i uważa, że to gospodarze powinni się zajmować sprawą, z którą zwraca się do Niego Maryja. Co bardziej pobożni mają za złe, że przemiana wody w wino była pierwszym cudem dokonanym przez Chrystusa, a nie na przykład uzdrowienie chorego. Perykopa ta jest często czytana przy zawarciu sakramentu małżeństwa i interpretowana jako potrzeba zaproszenia Chrystusa do swojego małżeństwa, aby je błogosławił. Interpretacja ta jest jak najbardziej właściwa, ale nie wyczerpuje głębi teologicznej.
„Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to Moja lub Twoja sprawa, Niewiasto [Czy] jeszcze nie nadeszła godzina moja?” Wtedy Matka Jezusa powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek Wam powie”. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeni, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Jezus rzekł do sług: „ Napełnijcie stągwie wodą!” I napełnili je aż po brzegi. Potem powiedział do nich: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!” Ci więc zanieśli. Gdy zaś starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – a nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Następnie On, Jego Matka, bracia i uczniowie Jego udali się do Kafarnaum, gdzie pozostali kilka dni” (J, 2, 1-12).
Warto przyjrzeć się poszczególnym wyrażeniom, które w Ewangelii Janowej mają swoje alegoryczne znaczenie.
Perykopa zaczyna się od słów trzeciego dnia – wydaje się, że mało istotnych, ale w konsekwencji mających duże znaczenie. Wzmianka ta otwiera pole do wielu interpretacji. Jeśli liczymy ,,trzeci dzień’’ po czterech dniach przedstawionych w pierwszym rozdziale Ewangelii Jana, to razem mamy siedem, co może oznaczać nawiązanie do siedmiu dni stworzenia, wobec czego w osobie Jezusa rozpoczyna się dzieło nowego stworzenia. Wydaje się, że właściwsza interpretacja myśli Janowej jest odwołaniem do wydarzeń z Księgi Wyjścia, rozdział 19. Mojżesz, wywiódłszy Izraelitów z ziemi egipskiej, zaprowadził ich w pobliże góry Synaj, gdzie zaproponował Izraelowi przymierze. Pan zapowiedział, że ukaże się za trzy dni i polecił, by przygotowali się na Jego przyjście „I niech będą gotowi na trzeci dzień, bo dnia trzeciego zstąpi Pan na oczach całego ludu na górę Synaj” (Wj 19,11). Trzeciego dnia rano Pan ukazał się w swojej mocy i objawił swoją chwałę.
Odbywało się wesele. Za tym prostym sformułowaniem kryje się biblijne, prorockie porównanie przymierza, zawartego pomiędzy Jahwe a Izraelem, do małżeństwa (Oz 1, 16 -25). Bóg jest panem młodym a Izrael – panną młodą. Obrazem małżeństwa posługuje się również Izajasz, aby mówić o Bożym dziele zbawienia. Boże dzieło zbawienia jest umocowane w Jego wierności przymierzu i w Jego miłości: „Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, któremu na imię – Pan Zastępów; Odkupicielem twoim – Święty Izraela” (Iz 54,5)
Matka Jezusa. Jezus i uczniowie zostają wymienieni po Niej. W czwartej Ewangelii Matka Jezusa pojawia się tylko dwa razy: w Kanie i u stóp krzyża. Jan, mówiąc o Matce Bożej, nie używa jej imienia, Maryja. Jest bezimienna, co pozwala Ewangeliście, by odgrywała szerszą, symboliczną rolę. W Kanie Matka Jezusa ukazuje się jako ucieleśnienie w jednej osobie całego wiernego i posłusznego ludu Bożego. Jak kiedyś Izrael powiedział, że wypełni wszystkie słowa, które powiedział Pan, tak teraz Matka Jezusa poucza, aby wypełnić wszystkie słowa Jezusa. Ukazuje doskonałą wierność Bogu i miłość do Niego – zachęca do niej innych.
W trakcie wesela pojawił się problem, zabrakło wina. Wino jest symbolem radości życia. Prośba Matki do Syna: „Nie mają już wina” i dwuczłonowa odpowiedź Jezusa: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?”, a dosłownie „Co mnie i tobie, kobieto?”, to semickie wyrażenie oznaczające dystans czy rozbieżne opinie o dyskutowanej sprawie. Jest to sformułowanie użyte świadomie przez Jezusa, by wskazać na tworzenie się nowej relacji między Matką a Synem na nowej płaszczyźnie: relację nauczyciel – uczeń. Dalej Jezus mówi do Matki: „Jeszcze nie nadeszła godzina moja”. Gramatyka umożliwia odczytanie słów Jezusa jako pytanie: „Czy jeszcze nie nadeszła godzina moja?”. Tak rozumiane słowa oznaczają, że ogłasza On, iż godzina zbawczego dzieła właśnie w tym momencie się zaczyna, a wypełnienie jej nastąpi na krzyżu, gdy zwróci się do Matki ,,Niewiasto”. Dlatego Matka odgrywa w dziele zbawienia szczególną rolę. Matka Jezusa mówi do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Te słowa wyznaczają Maryi podwójną rolę: po pierwsze, jest ona wzorem ucznia posłusznego Synowi, po drugie, staje się pośredniczką, która zanosi potrzeby ludu Jezusowi i jako Jego uczennica zachęca, by byli Mu posłuszni.
Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu. Chrystus zamienia sześć stągwi kamiennych, pełnych wody po brzegi, w wino. Obfitość wina pojawia się w wielu biblijnych tekstach mówiących o Bożym eschatologicznym dziele zbawienia – nastąpi wielkie święto z nadzwyczajną ilością wina. Prorok Joel głosił: „I stanie się owego dnia, że góry moszczem ociekać będą” (Jl 4,18).
Jezus, Jego Matka, bracia i uczniowie. Porządek, w jakim Jan wymienia osoby, jest odwrócony w stosunku do tego, jak zaczyna się relacja z wydarzeń w Kanie. Jezus idzie jako pierwszy, ukazany jest w swojej wiodącej roli.
Teologiczną głębię perykopy możemy przedstawić następująco: w tym na pozór prostym wydarzeniu, które zaszło na weselu, Ewangelista chce, byśmy widzieli wielką tajemnicę: wielkie, zarezerwowane na koniec czasów Boże dzieło zbawienia, będące realizacją Bożych obietnic, a odnowione w osobie Syna Bożego. Boże przymierze małżeńskie zawarte z Bożym ludem trzeciego dnia na Synaju odnawia się oto w eschatologicznym małżeństwie Mesjasza z Jego ludem uosobionym w Jego Matce, trzeciego dnia na weselu. Bóg wyjdzie naprzeciw ludzkim potrzebom i zaspokoi je nad wyraz obficie.
(opracowano na podstawie: Pismo św. Edycja św. Pawła; F. Martin, W. M. Wright IV: Komentarz do Ewangelii św. Jana; M. Lurkel: Słownik wyrazów i symboli biblijnych; P. Bosak: Wszystkie miejsca biblijne)