„Modlitwa bez granic to modlitwa za świat, który jest wspólnotą wszystkich ludzi i w którym o człowieczeństwie nie decyduje to, gdzie ktoś się urodził". Prof. Fryderyk Zoll
Idea Modlitwy bez granic powstała w odpowiedzi na kryzys humanitarny na granicy polsko- białoruskiej. Modlimy się za wszystkich, którzy zmuszeni są opuścić swoje domy i z narażeniem życia szukają pokoju oraz godnych warunków.
Jako osoby wierzące uznajemy, że wszyscy ludzie są dziećmi Bożymi, a świat jest naszym wspólnym domem. Miłość Boga do człowieka nie jest zależna od koloru skóry czy wyznawanej religii. Nie da się jej zamknąć w granicach państwa, rasy czy narodu. Szacunek, troska, poszanowanie godności nie są tylko dla wybranych. Należą się wszystkim. Nasza wiara przynagla nas do upominania się o los bliźniego, któremu dzieje się krzywda. Na nas katolikach spoczywa wielka odpowiedzialność. Zacytujmy List Chrześcijan z 2021 roku: „Gdy na terenie naszego kraju życie tylu osób znajduje się w niebezpieczeństwie, Chrystus daje nam jasną wskazówkę: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25,40)”.
Modlitwa odbywa się na placach. Każdy może podejść i dołączyć, jeśli poczuje takie pragnienie. Często wiąże się to ze staniem na mrozie, w śniegu i deszczu, ale i to jest cennym doświadczeniem przybliżającym nas do tych, za których się modlimy. Wielu uczestnikom towarzyszy refleksja – My marzniemy tylko chwilę, oni spędzają pod gołym niebem wiele tygodni, czasem miesięcy”.
Kongres zorganizował wcześniej dwie akcje modlitewne: w grudniu 2021 r odbyło się „Adwentowe czuwanie w intencji migrantów i uchodźców”. Modlitwa odbyła się w dziesięciu miastach w Polsce. Zgromadziła katolików, luteran, wyznawców judaizmu, islamu i buddyzmu. Kolejne spotkanie odbyło się w Wielkim Poście w pięciu miastach w Polsce pod hasłem „Solidarni z przybyszami – wielkopostne czuwanie o pokój na świecie”.
Relacje z tych spotkań na stronie: https://www.facebook.com/modlitwa.bez.granic
Miejsca modlitwy:
8 grudnia 2022
Kraków – na placu Mariackim obok Bazyliki Mariackiej i kościoła św. Barbary – godz. 19:00
Gdynia – Chylonia – przed kościołem św. Mikołaja na ul. św. Mikołaja – godz. 19:30
Wrocław – przed bocznym wejściem do kościoła Dominikanów na placu Dominikańskim – godz. 20:00
tegorocznej ekumenicznej Modlitwie bez granic na wzór modlitwy Taize modlili się z nami:
- Dominikanin ojciec Marcin – współorganizator wydarzenia
- ksiądz Marta i ksiądz Paweł z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego wraz z grupą młodych
- ksiądz Roman z parafii grekokatolickiej wraz z żoną i wiernymi
- pastor Evgenii Anisimov
- Jerzy Kichler z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej
- wyznawcy islamu – Tatarzy Krymscy
- bracia chrześcijanie z Syrii
- bracia z Ukrainy
- przyjaciele z Wrocławskiego Klubu Tygodnika Powszechnego
Razem z ojcem Marcinem powitaliśmy licznych zebranych. Poniżej tekst mojego powitania:
Idea modlitwy bez granic zrodziła się równo rok temu w obliczu kryzysu humanitarnego na granicy białoruskiej. Przerażeni informacjami medialnymi oraz w poczuciu bezsilności poprosiliśmy o spotkanie Grupę Granica oraz Warszawski Klub Inteligencji Katolickiej. Obie te organizacje miały założone tam na miejscu punkty pomocy. Spotkaliśmy się z Natalią Gebert z organizacji Dom Otwarty i z Kubą Kiersnowskim z KIKu. Chcieliśmy przede wszystkim zapytać, jak możemy pomóc. Ich odpowiedź była, przynajmniej dla mnie, zaskakująca – mówcie innym o tym, co się tutaj dzieje i otwierajcie serca Waszych sióstr i braci. I tak spotkaliśmy się we Wrocławiu po raz pierwszy. Wtedy nawet nie przypuszczaliśmy, że już w lutym wybuchnie wojna w Ukrainie i nasza modlitwa stanie się jeszcze bardziej nagląca. Podczas naszego drugiego spotkania w Wielkim Poście (ja uczestniczyłam wtedy w czuwaniu w Warszawie) modliliśmy się w sposób szczególny za naszych sąsiadów oraz o pokój na świecie.
Jak sytuacja wygląda dzisiaj:
- Ludzie na granicy białoruskiej nadal są w lasach
- Koszmar naszych braci w Ukrainie trwa
- Biorąc pod uwagę nieprzewidywalność Władimira Putina i my w każdej chwili możemy tak, jak oni, stać się uchodźcami
- Ponadto katastrofa klimatyczna staje się faktem i musimy liczyć się z tym, iż może szybciej, niż nam się wydaje napłynie do Europy i do naszego kraju jeszcze więcej naszych współbraci z innych kontynentów.
W obliczu niepewności, strachu, dezorientacji i niepokoju stańmy przed naszym Bogiem i otwórzmy nasze serca. Nie uciekajmy i nie chowajmy się za naszymi codziennymi sprawami, spróbujmy wyjść z naszych stref komfortu i spojrzeć szerzej. Przecież temat uchodźstwa i migracji nie jest nam obcy, jest on motywem przewodnim naszej świętej księgi.
Podczas modlitwy wiernych modliliśmy się o oczyszczenie społeczeństwa z rasizmu, także tego, który każe segregować ludzi przy udzielaniu pomocy. Za funkcjonariuszy delegowanych do służby na granicy, by nie bali się stanąć w obronie ludzi, którym dzieje się krzywda. O poprawę warunków życiowych w ośrodkach dla uchodźców. O pokój w Ukrainie. Za dusze ofiar wojny. Za pochowanych w zbiorowych mogiłach. Za zaginionych bez wieści. Za żołnierzy bohaterów. Za Polaków, którzy zginęli 4 grudnia w wojnie w Ukrainie. Za zmarłych na granicy polsko-białoruskiej, wymieniając każdego z imienia.
Po modlitwie zaprosiliśmy wszystkich na drobny poczęstunek. Przy kawie i herbacie mieliśmy okazję bliżej się poznać i wymienić doświadczenia życia w różnych kulturach i kościołach. O Ekumenizmie i relacjach międzyreligijnych nie powinniśmy tylko mówić, ale go praktykować!!! I to nam się z pewnością udało.
Joanna Krupiarz – Wrocław
9 grudnia 2022
Warszawa – przed kościołem Środowisk Twórczych PW św. Andrzeja Apostoła i Brata Alberta na placu Teatralnym – godz. 19:00
Katowice – przed kościołem Dominikanów na ul. Sokolskiej – godz. 21:00
To bardzo cenne, że „Modlitwa bez granic” weszła do kalendarza Kongresu Katoliczek i Katolików jako wydarzenie cykliczne. Jako takie ma szansę w sposób ciągły kształtować naszą postawę wobec dotykających nas coraz bardziej problemów migracji.
„Chrystus puka w drzwi Kościoła od zewnątrz” (papież Franciszek). Wychodzimy więc ciemnym wieczorem pod niepogodne niebo, na śnieg i zimno, by trwać w modlitwie za migrantów i uchodźców. W Katowicach zbieramy się już po raz czwarty pod kościołem oo. Dominikanów na ul. Sokolskiej. Gospodarzem jest grupa ¾. Nie jest nas wielu. W większości te same, znane twarze. W myślach spieramy się z Panem Bogiem:
„A jeśli nas będzie dziesięciu?”
Wiemy, że im nas mniej, tym większa odpowiedzialność na nas spoczywa. Wiedzą o tym jeszcze lepiej wolontariuszki z granicy, które dołączyły do naszego kręgu.
Zaczynamy wierszem Kateryny Michalicyny „Mama/jadąc na zachód”, który kończy się tak:
Trawa przebije się przez czas i przestrzeń, źdźbła wychylą się z między peronów, co dzielą kobietę nie na przed i po, a na tę, co żyła, i tę z samosiejką w ręce, co przez granicę się ze swymi dziećmi wlecze. Następnie słuchamy psalmu 142:
Wybaw mnie od prześladowców, gdyż są ode mnie mocniejsi. Wyprowadź mnie z więzienia, bym dziękował Twojemu imieniu. Otoczą mnie sprawiedliwi, gdy dobroć mi okażesz.
Po czytaniu z proroka Izajasza (Iz 26, 1-6) i Ewangelii ((Łk 10,30) wchodzimy w kilkunastominutową modlitwę w milczeniu. Trwanie w ciszy to najbardziej ekumeniczna forma modlitwy. Wystawieni na moc słów wielkiej przypowieści „O miłosiernym Samarytaninie” spotykamy się w niej ze wszystkimi ludźmi dobrej woli.
Gdy rozpoczynamy modlitwę wiernych, z rozmoczonych śniegiem kartek trudno odczytać jej tekst. Ojciec Tomasz przed błogosławieństwem dzieli się refleksją nad działaniem naszej modlitwy – rozszerza ona naszą wrażliwość i przygotowuje do działania.
***
Gdy następnego wieczora oglądam w TVN reportaż o ośrodkach odosobnienia uchodźców w Polsce, ogarnia mnie bezsilny gniew. Zaczynam lepiej rozumieć analizę postawy pathos dokonaną przez Abrahama Joshuę Heschela. W książce Prorocy opisuje on doświadczenie współcierpienia proroków z Bogiem wobec krzywdy dziejącej się człowiekowi. Pisze między innymi:
Cierpienie jest plamą na sumieniu Boga… Bóg potrzebuje człowieka, aby je usunąć.
Z niepokojem przypominam sobie słowa proroka Izajasza czytane na naszej modlitwie:
Bo On poniżył przebywających na szczytach, upokorzył miasto niedostępne, upokorzył je aż do ziemi, sprawił, że w proch runęło. Podepcą je nogi, nogi biednych i stopy ubogich.
Adam Jasionek – Katowice
3 Komentarze
Owocna jest modlitwa w duchu i prawdzie. Niestety wokół sprawy migrantów jest pełno nieprawdy, manipulacji, kłamstwa i głupoty. Niestety. I to zarówno ze strony świeckich katolików, biskupów, jak i ze strony ateistów, różnej maści areligijnych działaczy, lewicy …
„Gdy następnego wieczora oglądam w TVN reportaż o ośrodkach odosobnienia uchodźców w Polsce, ogarnia mnie bezsilny gniew.” – podobnie jak mnie, gdy czytam wypowiedzi Profesora. Parę razy na tym portalu zadałem „pytanie” na które Profesor nie miał odwagi odpowiedzieć. Niestety. Podobnie jak polski Kościół, polska hierarchia, która przez dziesięciolecia nie zadawał sobie trudnych pytań.
Ciekawe czy profesor Zoll zauważy zamieszki Marokańczyków (i nie tylko) w zachodniej Europie?