Wielki Tydzień czasu wojny. A raczej dwa Wielkie Tygodnie. Tym razem następujące jeden po drugim. W tym roku ta podwójna Golgota jest symboliczna. Ma pokazać szczególny wymiar cierpienia. Cierpienia, które Federacja Rosyjska zgotowała Ukrainie.
W wymiarze indywidualnym obywatele Federacji Rosyjskiej w mundurach noszących znaki tego państwa mordują mieszkańców Ukrainy. Mordują cywili w sposób najbardziej podły, strzelając związanym, a nierzadko wcześniej torturowanym ludziom w głowę. Samoloty i rakiety z rosyjskimi znakami państwowymi niszczą ukraińskie miasta – niszczą w sposób niewiarygodnie bestialski.
W dzisiejszej Drodze Krzyżowej przy jednej stacji mają zabrać głos przyjaciółki: Ukrainka i Rosjanka.
Zawsze podkreślałem, że nasza przynależność do określonego narodu nie determinuje naszych wyborów. To nie abstrakcyjne narody mordują, lecz ludzie. Jednak zaproszenie Ukrainki i Rosjanki, które wspólnie mają mówić o wspólnej winie i o ciemności kryjącej ich ziemie, jest niezwykle poważnym błędem. Zaproszenie reprezentantek walczących narodów zmienia ten obraz.
Papież w ten sposób chce symbolicznie pojednać narody jako narody. I tym samym zaprzecza temu, co się dzieje. Mordowanie Ukraińców przez Rosjan trwa. Zbyt mało Rosjan aktywnie sprzeciwia się złu. Zbyt wielu Rosjan popiera Putina, biorąc na siebie winę.
Mam przyjaciół w Rosji, ludzi mądrych i wrażliwych. Wiem, w jakiej dramatycznej sytuacji się znaleźli. Trudno jest być przeciwko swojemu państwu. A jednak potrzeba rosyjskich Thomasów Mannów jest paląca. I mimo że niekiedy powiewa biało -niebiesko-biała flaga, symbol nowej bezkrwawej Rosji, to tych znaków jest za mało. Zbrodnia popełniona w imieniu Rosji, w imieniu wszystkich – także niesprzeciwiających się – obywateli Federacji jest przerażająca. Nie ma tu żadnej wspólnej winy.
Kiedyś będzie można wyciągać z tej wojny ogólnoludzkie wnioski. To może się jednak wydarzyć wtedy, gdy wojna się skończy, Ukraina zostanie odbudowana w pierwotnych granicach, a Rosja stanie się demokratycznym państwem, porzuci drogę szantażowania zniszczeniem swoich sąsiadów i zapłaci odszkodowania, mając świadomość nienaprawialności cierpienia, które w imieniu państwa rosyjskiego i za jego przyzwoleniem każdego dnia wyrządzają bandyci w rosyjskich mundurach.
To, co się stanie dziś w ramach Drogi Krzyżowej w Watykanie, dramatycznie utrudni proces pojednania, pozbawiając Kościół Rzymski możliwości uczestniczenia w tym procesie i wspierania go. Na razie będziemy świętować podwójną Drogę Krzyżową z Ukraińcami, a nie z patriarcha Cyrylem, który cerkiew moskiewska uczynił narzędziem zła. Jest to wielkie ostrzeżenie dla całego chrześcijaństwa.