
Wczoraj po raz pierwszy usłyszałem o nim. Na początku przyjąłem ten wybór z zaskoczeniem. Ale napływające informacje, składające się na obraz nowego papieża dają ogromną podstawę do nadziei dla całego świata. Udało się osiągnąć coś niebywałego. Wybrano człowieka, który łączy globalne Południe z Północą, jest Amerykaninem, a jednocześnie płynie w nim krew imigrantów z Francji, Hiszpanii i Włoch. Może być ogromnym wyzwaniem dla arcychrześcijańskich władców tego świata, którzy próbują ustanawiać różne hierarchie wartości, pozwalające im na końcu gardzić najsłabszymi, w tym imigrantami.
Papież przyjął imię Leon. Poprzednik o tym imieniu w swojej encyklice Rerum novarum sformułował odpowiedź Kościoła na realne problemy, które definiowali socjaliści i komuniści. Można oczekiwać, że nowe Rerum novarum będzie próbą znalezienia odpowiedzi na wyzwania tego świata, współczesne wykluczenia i zbuduje nową społeczną naukę Kościoła.
Papież Leon XIV przynosi nadzieję na zbliżenie się do sprawiedliwego pokoju. O tym były jego pierwsze słowa. Daje to podstawę nadziei dla Ukrainy. Ten wybór będzie uwierał tych, którzy swoje roszczenie do władzy i swoje ego próbują ubierać w chrześcijaństwo.
Poza tym ten papież jest matematykiem i prawnikiem, doktorem prawa kanonicznego. Połączenie prawa i matematyki jest najlepszą kombinacją, zwiastującą ład w sztuce myślenia nowego papieża. Osiągnięcia Franciszka mają szansę w ten sposób na trwałe osadzenie we wnętrzu Kościoła . Kardynałowie dostrzegli wyzwanie czasu. Za to należy się im uznanie.
Wczoraj dojechałem do Osnabrück i gdy dowiedziałem się o wyborze, poszedłem do katedry. Przed nią stał w benedyktyńskim habicie biskup Osnabrück Dominicus Meier. Rozmawiał z dziennikarzami. Siedziałem w ławce. Podszedł do mnie, nieznajomego wiernego i zagadnął. Też powiedział o nadziei. To był dzień Ducha Świętego.