KONGRES Katoliczek i Katolików

Nasze opinie

Jaki przewodniczący Episkopatu? Stanowisko Kongresu Katoliczek i Katolików

Jaki przewodniczący Episkopatu? Stanowisko Kongresu Katoliczek i Katolików

Zbliżają się wybory przewodniczącego Episkopatu Polski, które ukształtują cele i strategię Kościoła katolickiego w Polsce na kolejne lata. Kongres Katoliczek i Katolików, który od przeszło trzech lat uważnie przygląda się działaniom biskupów, przygotowuje raporty podpowiadające hierarchom pożądany kierunek reform, wspiera przejawy pozytywnego działania i odważnie krytykuje jego deficyty, postanowił zabrać głos także w tej sprawie. Aby ułatwić biskupom dokonanie właściwego wyboru, zdecydowaliśmy się na stworzenie profilu pasterza, który spełniałby nie tylko oczekiwania większości ludzi wierzących, ale też umiał przyciągnąć do Kościoła pozostałych.

Apostoł Paweł w Liście do Koryntian (1 Kor 13, 12-13) wymienia podstawowe cnoty teologalne, którymi powinien kierować się człowiek wierzący w Chrystusa. Podejmując refleksję o prawdziwym pasterzu, właśnie one przyszły nam na myśl w pierwszej kolejności. Dziś w Polsce potrzebujemy pasterza głęboko wierzącego, żywiącego nadzieję wobec Kościoła i świata oraz darzącego miłością wszystkich ludzi i pozostałe stworzenia Boże.

Wiara

Na czele Episkopatu Polski powinien stanąć biskup wierzący. Szczera wiara w Chrystusa zmartwychwstałego, który urodził się, umarł na Krzyżu, powstał z martwych, wstąpił do Nieba i przyjdzie sądzić żywych i umarłych, wywołuje w człowieku konkretne zmiany i nakazuje mu przybierać określone postawy w konfrontacji z otrzymanym powołaniem. Mając perspektywę spotkania z Chrystusem, należy Go głosić całym sercem i w każdym czasie. Nie zajmować się polityką partyjną, budowaniem majątku kościelnego i osobistego, tworzeniem przywilejów. To wszystko jedynie fałszywa świadomość, pył i proch, gdy ma się w sobie przesłanie Chrystusa. Wówczas nie zabiega się o stanowiska, a gdy zostają one przyznane – nie trzyma się ich kurczowo i za wszelką cenę. Biskup wierzący nie ryzykuje życia wiecznego, więc gdy ma świadomość, że coś w jego posłudze zostało popsute – ustępuje z urzędu. Biskup wierzący nie dba o koterie, nie zastanawia się nad utrzymaniem zmowy milczenia, zatrutej lojalności wobec kolegów, nie stara się przypodobać ludziom, politykom, bankierom, dziennikarzom. Realizuje misję Chrystusa. Ma odwagę przyznania się do błędu, publicznego przeproszenia, ukazania siebie jako kruchego człowieka w drodze, potrafiącego prosić o pomoc, uczyć się od innych.

            Biskup wierzący z całych sił stara się, by Słowo Boże docierało do jak największej liczby ludzi, aby było im przekazywane w przystępny, jasny i ciekawy sposób. Odnosiło się do życia słuchaczy, a własne życie pasterza powinno o Nim zaświadczać. Głoszone Słowo nie może być zbrukane walką o pieniądze, szerzeniem ideologii politycznych. Wiara w Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie nakazuje z kolei zanoszenie Go do ludzi, nieograniczanie nikomu doń dostępu, ale wystawianie na widok publiczny i dotyk człowieka. Dobry pasterz buduje wokół sakramentów kulturę uważności i sam modli się często przed Chrystusem, dbając o rozwój własnej duchowości.

            Biskup wierzący zabiega o formację duchownych i świeckich. Nie traktuje tych pierwszych jak prostych żołnierzy, a drugich jak bezmyślne owce. Nie może się bać podjąć nowe wyzwania dotyczące formacji, zreorganizować funkcjonowanie seminariów, przeformułować przekazywane treści, które nie odpowiadają na potrzeby i znaki czasu. Cały swój wysiłek wkłada w formowanie mądrych i świętych kapłanów, którzy podobnie jak on rozumieją otaczający ich świat, znają go i kochają. Dobry biskup wie, że świeccy mają równą z nim godność, na mocy wynikającego z chrztu powszechnego kapłaństwa, dlatego władza synodalna jest dla niego tak samo ważna jak prymat papieski czy kościelna kolegialność. Wszelkimi sposobami dba o rozpalenie ognia synodalności w powierzonych mu wierzących, którzy coraz częściej biorą na siebie współodpowiedzialność za Kościół. W praktyce oznacza to budowanie trwałego i instytucjonalnego systemu rad duszpasterskich i ekonomicznych w parafiach i diecezjach, wprowadzenie mechanizmów kontrolnych na różnych szczeblach, aby zlikwidować przestępstwa pedofilii i innych nadużyć seksualnych, ujawnić dokumenty, tworzyć przejrzystość kościelnych finansów i wewnętrznych procedur. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski powinien rozciągnąć te dobre praktyki na obszar całego kraju, a jego własna diecezja winna stanowić wzór dla innych.

Nadzieja

Nowy przewodniczący Episkopatu Polski powinien rozumieć, że żyjemy w pluralistycznym i demokratycznym państwie. I tak, jak możemy oczekiwać jego głosu w sprawach ważnych z punktu widzenia społecznej nauki Kościoła, tak nie będzie on chciał narzucać władzom państwowym katolickiego światopoglądu. Przewodniczący będzie służył społeczeństwu, by je pociągnąć za sobą, zachwycić pięknem i społeczną wartością Ewangelii. W naszym kraju żyją przecież nie tylko katolicy, ale także chrześcijanie innych denominacji, wyznawcy innych religii i ateiści. Jednej z grup wyznaniowych nie wolno dyktować swoich porządków reszcie, ponieważ każdy musi czuć się nad Wisłą u siebie. Takie podejście wynika z nadziei, że można w pokojowy sposób prowadzić Kościół ku zbawieniu w czasach dużej zmienności, globalizacji i postępującej laicyzacji. Jeżeli wierzymy, że Kościół pochodzi od Chrystusa, jest jego mistycznym Ciałem, to nie potrzebuje On obrony przez ziemskie przepisy prawa, ulokowane w miejscach publicznych wizerunki czy tytuły królewskie. Tym, jak mówił prorok Daniel (Dn 7, 15-27), charakteryzowali się dawni, ziemscy władcy.

Nadzieja płynąca z Ewangelii rozjaśnia myśli i rozpromienia spojrzenie na otaczający świat. Człowiek nadziei nie postrzega współczesnego świata jako czyhającego wszędzie zagrożenia. Rozumie, że otaczające nas zjawiska, idee i prądy myślowe, cała materia, nie stanowi zagrożenia dla chrześcijaństwa, ale szansę i wyzwanie dla jego rozwoju. Jak bowiem coś, co pochodzi od Boga i jest elementem Jego planu zbawienia, mogłoby ulec zanegowaniu tylko dlatego, że ktoś myśli inaczej? Dobry pasterz, wykorzystując narzędzia synodalne, uczy się współczesnego świata, by móc z nadzieją dostrzec szanse dla Kościoła.

Patrzenie z nadzieją w przyszłość zmusza do odważnego rozprawienia się z grzechami przeszłości. Skoro bowiem to, co przed nami, jest dobre, możemy postępować naprzód jedynie z czystym sercem, oczyszczając się z grzechu, dokonując pokuty i nawrócenia. Jednym z pierwszych zadań nowego przewodniczącego musi być stanowcze i bezkompromisowe rozprawienie się z aferami pedofilskimi, które toczyły nasz Kościół. Konieczne jest niezwłoczne powołanie niezależnej od władz kościelnych i złożonej z ekspertów komisji, która będzie miała pełny dostęp do archiwów, świadków i pokrzywdzonych. Należy nie tylko wyrazić skruchę wobec ofiar, ale także zapewnić im zadośćuczynienie i wesprzeć w dalszym życiu. Ta sprawa wydaje się dziś najpilniejsza – bez jej załatwienia nie jesteśmy w stanie budować żadnej wiarygodności, która jest przecież podstawą ewangelizacji.

Głównym zadaniem Kościoła jest misyjność. Aby skutecznie ją realizować, trzeba patrzeć z nadzieją na świat i ludzi. Inaczej głoszenie Słowa staje się moralizatorstwem, które zniechęca i odtrąca. Realizowanie misji Kościoła może się odbywać jedynie z poszanowaniem godności drugiego człowieka, ze zrozumieniem skomplikowanych okoliczności, w których ludzie się znajdują i żyją na co dzień. Kluczowe wydaje się zbudowanie dobrych i uczciwych relacji pomiędzy instytucją Kościoła a wierzącymi, zarówno duchownymi jak i świeckimi.

Nadzieja bijąca ze słów i postępowania dobrego pasterza musi zarażać innych, szczególnie osoby wykluczone, skrzywdzone, odtrącone. Muszą one w nowym przewodniczącym Episkopatu dostrzec przyjaciela, obrońcę, pomocnika, współtowarzysza, dzięki któremu sama instytucja Kościoła zostanie odnowiona. Miejmy nadzieję, że właśnie taki duchowny stanie na czele naszej Wspólnoty.

Miłość

Obrady i konsultacje Synodu o synodalności uzmysłowiły nam wszystkim ogromną potrzebę zwrócenia się ku osobom wykluczonym, zmarginalizowanym, pozostającym na peryferiach. Nagle okazało się, że w tych grupach znajduje się większość ludzi, a stworzony i kultywowany przez setki lat system władzy w Kościele był źródłem wielu krzywd. Nadszedł czas towarzyszenia, wysłuchania, rozeznawania i podążania zgodnie z głosem Ducha Świętego, a nie własnych poglądów i źle, pasywnie rozumianej Tradycji, podpieranych mitycznymi dwoma tysiącleciami. Kościół bowiem przez stulecia zmieniał się i przekształcał wielokrotnie. Nowy przewodniczący Episkopatu musi mieć świadomość dynamicznej tożsamości Kościoła w czasie i przestrzeni oraz głębokie doświadczenie w pracy z różnymi ludźmi, także w ramach trwającego synodu, którego powinien być gorącym orędownikiem. Chcemy biskupa, który będzie szukał sposobu włączenia do współpracy ludzi myślących inaczej niż on. Dzięki tej różnorodności będzie on odczuwał potrzebę dialogu i miał umiejętność prowadzenia go.

            W Kościele należy promować zwiększenie roli świeckich, którzy powinni pełnić wszystkie funkcje, które jednoznacznie nie wymagają władzy święceń. Między innymi to ma na myśli papież Franciszek, używając w ostatnich latach słowa „todos”. Powinno się upodmiotowić szczególnie kobiety, dopuszczając je do wszelkich godności i zadań, które przysługują im na mocy sakramentu chrztu. Dobry pasterz musi rozumieć potrzebę odrzucenia kultury patriarchatu, protekcjonalnego języka, eufemistycznych określeń odnoszących się do „tajemniczej godności kobiety”. Godność kobiety nie jest tajemnicza – jest równa męskiej. To podnoszenie roli i znaczenia winno odnosić się również do młodzieży, której należy oddać równoprawny głos w Kościele. To młodzi ludzi powinni stanowić filar Wspólnoty, a przez wykluczenie i podporządkowanie procesy laicyzacji postępują w tej grupie wiekowej najszybciej. Nowy przewodniczący Episkopatu musi umieć odpowiedzieć na te potrzeby i traktować młodzież partnersko.

Miłość do drugiego człowieka to budowanie Kościoła inkluzywnego, w którym nikt nie jest wykluczony z powodu swojego pochodzenia, orientacji seksualnej, koloru skóry, poziomu wykształcenia, miejsca zamieszkania, rodzaju tworzonych relacji rodzinnych i społecznych, poglądów politycznych czy stanu majątkowego. Od nowego przewodniczącego przykazanie miłości wymagać będzie jednoznacznego odcięcia się od obrzydliwych praktyk poniżania członków społeczności LGBT+. Te czarne karty z wypowiedziami hierarchów polskiego Kościoła z rokiem 2024 muszą się raz na zawsze zamknąć. Byłoby pożądane, aby nowy przewodniczący wyraźnym i jednoznacznym gestem przeprosił wszystkich tych, którzy w ostatnich latach doznawali zniewag, kłamstw i szyderstw z ust polskich duchownych, także biskupów. Przywracanie wykluczonym godności i przygotowanie im miejsca w Kościele musi być połączone z procesem wysłuchania katolików nieheteronormatywnych, przeprowadzenia cyklu jawnych i otwartych spotkań z organizacjami i środowiskami wierzących osób LGBT+, przygotowanie odważnej strategii duszpasterskiej.

            Kongres Katoliczek i Katolików oczekuje, że na stanowisko przewodniczącego KEP wybrany zostanie biskup, który w ostatnich latach wspierał przyjmowanie w Polsce uchodźców, bez względu na kierunek, z którego do naszego kraju przybywali.

            Miłość należy okazać także planecie i środowisku naturalnemu, w którym żyjemy. Nowy przewodniczący KEP powinien umieć dostrzec wagę tego problemu, nie ignorować go, nie wyśmiewać i nie spychać na przyszłe pokolenia. Otaczająca nas fauna i flora stanowi dar od Boga, a człowiek otrzymał ją pod opiekę, a nie w celu morderczego wykorzystania. Polskie duchowieństwo powinno uświadamiać wierzącym potrzebę zrównoważonego rozwoju, a św. Franciszka stawiać za wzór chrześcijańskiej postawy wobec naszych „mniejszych braci”.

*   *   *

Kierując pracami Episkopatu, jego nowy przewodniczący powinien zwrócić uwagę na szeroko krytykowane sposoby komunikowania się tego gremium z Kościołem. Należy odejść od listów pisanych w trybie nakazowo-oznajmującym, przy użyciu archaicznego, wyniosłego i mentorskiego języka. Dobry pasterz powinien być za to otwarty na nowe inicjatywy, wspierać aktywność tak duchownych jak i świeckich, nie gasić ducha! Nie pogardzać też mediami społecznościowymi, zarzucając im szerzenie zła, ale podejmować za ich pośrednictwem dialog ze społeczeństwem i działalność ewangelizacyjną.

Pasterz wierzący w Boga i życie wieczne, mający nadzieję na dobre czasy, ewangelizację i spotkanie drugiego człowieka oraz kochający ludzi i przyrodę w naturalny sposób posiadłby cechę, której tak bardzo brakuje dziś polskim hierarchom: odwagę. Szerzenie dobra, głoszenie Ewangelii i prowadzenie ludzi do Boga nie byłyby jedynie efektem wyuczonych praktyk, czy politycznej kalkulacji, ale płynęłyby prosto z serca i stałyby się naturalną cechą nowego przywódcy Kościoła katolickiego w Polsce. O to modli się dziś do Ducha Świętego Kongres Katoliczek i Katolików, prosząc o Jego światło dla dokonujących ważnego wyboru biskupów.

O autorze

admin

Zostaw komentarz