W świetle tego wszystkiego, co obecnie w Polsce się dzieje, zalecenia biskupów w kwestii wyborów nie są jedynie wyrazem całkowitego niezrozumienia roli Kościoła w dzisiejszym społeczeństwie, ale też w szczególny sposób są niemoralne. Niemoralność przejawia się zwłaszcza w dwóch obszarach: po pierwsze w tym, co w biskupich zaleceniach wyborczych powiedziano, po drugie w tym, czego nie powiedziano.
Rutynowe wskazania dotyczące prawa o związkach innych niż tradycyjne małżeństwo można by skwitować stwierdzeniem, że niepotrzebnie Kościół miesza porządki i zamiast wpływać na swoich wiernych, próbuje organizować ludziom życie niezależnie od tego, kim są i w co wierzą. Rzecz jest jednak poważniejsza. Kościół każe nam popierać polityków opowiadających się za prawem, którego istotą ma być obrzydzanie życia każdemu, kto tworzy związek różny od uważanego przez Kościół za słuszny. Mamy więc zagłosować za tym, żeby niektórzy ludzie nie mogli w szpitalu uzyskać informacji o stanie zdrowia swoich bliskich, żeby w pewnych sytuacjach zostawali bez środków do życia, na przykład ze względu na treść prawa spadkowego, żeby znacznie trudniej było im ustalić między sobą relacje majątkowe, które ustawodawca w przypadku osób żyjących razem uznaje za sprawiedliwe. Tak naprawdę zgodnie z zaleceniami mojego Kościoła mam popierać prawo, które innym wyrządza krzywdę. Podobnie zalecenia dotyczące aborcji są sformułowane bez namysłu nad tym, czy obecne prawo (pomijając kwestię jego nielegalnego źródła wynikającego z pseudoorzeczenia zespołu pani Przyłębskiej) nie prowadzi po prostu do zła, do śmierci kobiet spowodowanej strachem paraliżującym lekarzy. Czy jako katolicy mamy popierać ten stan rzeczy?
Szokujące w obecnym czasie są także przemilczenia tej instrukcji. Czy mogę głosować na polityka, który formalnie popiera zalecenia Episkopatu (i kobietom zamierzającym dokonać aborcji doradza wycieczkę do Czech), ale odmawia polskości tym, którzy pójdą na film o jednym z poważniejszych kryzysów moralnych i humanitarnych naszych czasów? Nie znalazłem zalecenia, by nie głosować na polityków, którzy w kampanii wyborczej sieją nienawiść.
Smutna jest ta instrukcja. Pokazuje głębię upadku Kościoła i zostawia nas bez nadziei na zmianę.
Tekst pochodzi z numeru 16/27.09.2023 Naszego Tygodnika – gazetki projektu społecznego „Kosciół wolny od polityki”. Cała gazetka TUTAJ