Pojęcie katolicki zgodnie z grecką etymologią tego słowa oznacza uniwersalny, powszechny.
Termin nacjonalizm, który odnosi się do ideologii wywyższającej jedną grupę narodową nad innymi stanowi całkowite przeciwieństwo określenia katolicki.
A tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich [jest] Chrystus. (Kol 3,11)
Św. Paweł aż dwukrotnie w swoich listach wskazuje na to, że bycie uczniem Chrystusa, bycie częścią Kościoła jest zdecydowanie bardziej istotne niż przynależność narodowa i jasno podkreśla jedność wszystkich ochrzczonych w Chrystusie. W ewangelii znajdujemy liczne przykłady mówiące wprost o miłości innych jak choćby „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mk 12, 31) czy też wprost negujące wywyższanie się „Kto się wywyższa, będzie poniżony” (Mt 23, 12). Warto tu również przytoczyć, chociażby parę encyklik. Papież Jan XXIII w encyklice „Pacem in Terris” (1963) podkreśla, że wszyscy ludzie mają wspólną godność i powinni żyć w braterstwie, niezależnie od pochodzenia narodowego. Z kolei papież Benedykt XVI w swojej encyklice „Deus Caritas Est” (2005) podkreśla, że miłość jest esencją chrześcijaństwa i powinna wyznaczać działania wiernych. Natomiast encyklika papieża Franciszka „Fratelli Tutti” (2020) zauważa, że „często brakuje nam miłości społecznej i kultury troski o wspólne dobro” i wskazuje, że kościół powinien działać jako siła jednocząca, a nie pogłębiać podziały narodowe.
Niemniej zarówno z ambon, jak i mównic politycznych często słyszymy słowa utożsamiające naród z Kościołem, co stanowi swoistą aberrację umysłową. Wprowadzenie równości między hasłem „naród” i „Kościół” jest nadużyciem, które może prowadzić do manipulacji i instrumentalizacji religii dla celów politycznych. Kościół powinien być otwarty na wszystkich ludzi dobrej woli, niezależnie od ich przynależności narodowej.
Nie budzącym wątpliwości faktem jest, że Kościół katolicki od wieków pełnił rolę jednego z elementów formujących tożsamość narodu polskiego. Jednak w ostatnich czasach, wzrastający nacjonalizm i skłonność do identyfikowania prawdziwego Polaka z przynależnością do kościoła katolickiego wywołują liczne kontrowersje i dylematy. Stwierdzenie, że prawdziwy Polak, to katolik jest bardzo wykluczające zarówno wtedy kiedy pada z ust osoby duchownej czy polityka. Jak mają się czuć osoby należące do innych denominacji, do innych religii czy też nieidentyfikujący się z żadną wspólnotą wyznaniową? Jak mają się uczuć osoby będące innych narodowości, które słyszą w trakcie homilii słowa stawiające znak równości pomiędzy Polak i katolik? Kościół katolicki powinien być miejscem miłości, pojednania i wspólnoty, wolnym od ideologii, w tym od nacjonalizmu. Tożsamość narodowa nie powinna być utożsamiana z wyznawaną religią, a nacjonalizm nie może wykluczać przesłania Ewangelii o miłości bliźniego. Zrozumienie tej złożonej dynamiki pozwoli na budowanie otwartego, tolerancyjnego społeczeństwa, w którym każdy człowiek może znaleźć swoje miejsce niezależnie od swoich przekonań i pochodzenia.
Tekst pochodzi z numeru 9/10.08.2023 Naszego Tygodnika – gazetki projektu społecznego „Kosciół wolny od polityki”. Cała gazetka TUTAJ