KONGRES Katoliczek i Katolików

Nasze opinie

Małgorzata Imiołczyk: Kościół i polityka na polskiej wsi

Małgorzata Imiołczyk: Kościół i polityka na polskiej wsi

O sytuacji relacji państwo – Kościół w kontekście polskiej wsi mówi Malgorzata Imiolczyk. Nasza akcja jest w szczególny sposób skupiona na środowiskach lokalnych, dlatego poznanie tematu z perspektywy osoby mieszkającej na wsi jest bardzo cenne.

Czy akcja „Kościół wolny od polityki” jest potrzebna w terenach wiejskich?

M: Myślę, że ta akcja potrzebna jest wszędzie, zarówno na wsiach, jak i w dużych miastach i miasteczkach. Niemniej przyznaję, że w małych społecznościach jakimi są wsie czy niewielkie miejscowości, szkody spowodowane wzajemnymi relacjami pomiędzy nieodpowiedzialnymi politykami i kapłanami  są większe czy bardziej widoczne niż w dużych miastach. Sądzę, że jest to spowodowane wielopłaszczyznowymi czynnikami.  Po pierwsze oczekiwań  jakie stawiają przed politykami i kapłanami sami mieszkańcy wsi, którzy zabiegają o obecność i relacje z proboszczem, wójtem, radnym czy posłem nie koniecznie, dlatego, że Ci są dobrymi ludźmi, przyjaciółmi, są sympatyczni czy dobrze wykonują służbę , których się podjęli. Ludzie chcą podnieść rangę wydarzenia lokalnego czy prywatnego poprzez udział w nich osób z jakąś funkcją społeczną. Nie wiedzieć czemu czują taką potrzebę. Być może mają zaniżone poczucie własnej wartości i próbują się w ten sposób nobilitować? Niesłusznie, bo każdy z nas jest wartościową osobą i specjalistą w swojej dziedzinie… Bez względu na to czy jest nauczycielem, rzemieślnikiem, gospodynią czy rolnikiem… Obywatele  zapominają, że to oni sami nadali kiedyś swojemu sąsiadowi, a obecnie politykowi/samorządowcowi mandat i nie  nie jest on w żaden sposób lepszy czy ważniejszy od tych, którzy powierzyli mu mandat! Obywatele są równi, politycy tylko są zobowiązani do reprezentowania  interesów mieszkańców w samorządzie czy obywateli w państwie.  Podobnie ma się z postrzeganiem duchownych, nawet tych wywodzących się z małych miejscowości.  Wierni zapominają, że kapłan wyszedł spośród nich i przyszedł służyć i prowadzić wiernych do zbawienia a nie znosić ziemskie awanse ze strony parafian czy podnosić ich prestiż w społeczności.  Z drugiej strony wielu księży,  bardzo chętnie korzysta z tej mentalności małych miejscowości i ulega parafialnemu hołubieniu. Kościół wolny od polityki nie powinien też ulegać pokusie gromadzenia dóbr materialnych bez względu z jakich źródeł to finansowanie spływa czy od wiernych czy od polityków. I nie mam tu na myśli finansowania Kościoła zgodnego z zapisami Konkordatu- na przykład dotyczącego ochrony dziedzictwa kulturowego jakim są kościoły.

Czy ludzie mieszkający w terenach wiejskich potrzebują słuchać o polityce z ambony?

M: Absolutnie nie! W żadnym Kościele – my wierni- nie potrzebujemy słuchać o polityce państwa z żadnej ambony. Chyba, że dotyczy to wewnętrznej polityki Kościoła… Na przykład ja chętnie  posłuchałabym z ambony o reformach Kościoła wypracowanych podczas Soboru Watykańskiego Drugiego. Moje pokolenie 50+ nie pamięta czasów przedsoborowych. Nie przypominam sobie, żebym prócz przewijających się wzmianek w przydługawych listach pasterskich- które często z tego powodu puszczało się mimo uszu- słyszała o tych zmianach w czytelnym przekazie z parafialnej ambony czy na przykład na  katechezie. A może zapomniałam?  Może nie zwróciłam uwagi, bo nie dojrzałam do tego, żeby docenić jego wielką wartość? Świadomy katolicyzm nie jest constans, dojrzały katolicyzm to proces… SW II odkrywam dopiero teraz podczas prac KKK i czuję niedosyt wiedzy o Soborze.  Chciałam przy pytaniu o politykę na ambonach zakrzyczeć, że nie tylko nie potrzebujemy polityki na ambonie. Nie potrzebujemy jej również w konfesjonale! – a to na przykład spotkało mnie ostatnio. Kapłan nie zajął się moimi wysiłkami w pracy nad sobą, aby nie  odczuwać negatywnych uczuć wobec drugiego człowieka- przyznałam , że mam na myśli rządzących, którzy wykorzystują religijność obywateli, aby zarządzać  ich strachem dla uzyskania celów politycznych i własnej promocjii. Usłyszałam od kapłana w konfesjonale, że dobrze, że czuję się winna, ,,bo nie jest łatwo rządzić w tym kraju w tych czasach: a to pandemia…, a to wojna…!” To oburzające! Rzecznik rządu w konfesjonale! Nie wiem czy jeszcze kiedyś pójdę do spowiedzi. Chyba tylko do zaufanego duchownego.

Jak kampania „Kościół wolny od polityki” może zmienić jakość dialogu społecznego na terenach wiejskich?

Kampania „Kościół wolny od polityki” jest kroplą drążącą skałę. Nikt z nas, biorących udział w projekcie nie ma złudzeń, że nagle, po naszej kampanii nastąpi cudowne uzdrowienie w tej dziedzinie gdziekolwiek- czy to na wsiach, czy w miastach. To będzie długotrwały proces, bo zaszłości i błędy, również powstawały długotrwale.  Ponieważ pomieszanie polityki państwa z  Kościołem posunęło się o wiele za daleko jak na standardy demokratycznego państwa, ta akcja jest jednak bardzo potrzebna. Aby zmiany w Kościele się dokonały, potrzebna jest zmiana w mentalności wiernych również w małych wiejskich społecznościach. Ja już ją dostrzegam w rozmowach ze znajomymi. Choć przyznaję, że nie mają oni jeszcze odwagi powiedzieć tego publicznie. Ja zachęcam do dialogu w parafiach z miejscowymi duchownymi, którzy po to są by nam służyć. Nie tylko po to, by narzucać nam jakąś myśl. Jeśli coś mnie poruszy np. podczas nabożeństwa, czegoś nie rozumiem, coś mi się nie spodoba, ale również  gdy uznam, że coś było super- podchodzę do mojego proboszcza i mówię mu to lub piszę w wiadomości, dopytuję. Myślę, że to dobra droga… Przestańmy traktować naszych kapłanów  jak idoli – to tacy sami ludzie jak my i możemy wymieniać z nimi nasze poglądy. Moim marzeniem byłoby, żeby akcja  ,,Kościół wolny od polityki” weszła również do ogólnopolskich mediów religijnych, bo one docierają do wiernych z małych miejscowości jak moja wieś– w mediach religijnych również nie powinni występować żadni politycy.  Nawet wiadomości powinny ograniczać się do wewnętrznych spraw Kościoła i relacji z życia poszczególnych parafii i zgromadzeń. Każdy wierny ma dostęp do mediów państwowych i komercyjnych, więc wiedzę o stanie polityki państwa może czerpać z tych źródeł.


Tekst pochodzi z numeru 4/05.07.2023 Naszego Tygodnika – gazetki projektu społecznego „Kosciół wolny od polityki”. Cała gazetka TUTAJ

O autorze

Kościół wolny od polityki

Nasz projekt jest odpowiedzią na problem zakulisowych koneksji urzędników państwowych i kościelnych w Polsce, które są sprzeczne z obowiązującym w niej prawem. Mimo że poruszamy tematy dotyczące państwa i Kościoła, nasz projekt ma charakter ogólnospołeczny, co oznacza, że nie będziemy w jego ramach agitować politycznie, partyjnie lub religijnie. Każdego tygodnia na naszej stronie będą pojawiały się spoty, w których pojawią się treści szczególnie ważne dla naszego projektu. Znajdziecie je w wielu miejscach w internecie.

Zostaw komentarz