KONGRES Katoliczek i Katolików

Nasze opinie

Śmierć

Śmierć

Śmierć, nasza nieodłączna towarzyszka życia. Punkt odniesienia naszego człowieczeństwa.

Zawsze się zastanawiałem jak inna musiała być wiara saduceuszy, którzy nie oczekiwali życia po śmierci, a jednak wierzyli w Boga. To dowód na to, że religia i wiara wcale nie musi być środkiem znieczulającym przeciwko śmierci. Ale nasza jest. Odczułem to bardzo mocno w ostatnich dniach – dniach śmierci mojej Mamy.

Ostatnie kilka lat mojego życia odbywa się w rytmie śmierci. Korzystamy z usług tego samego domu pogrzebowego. Jego serdeczny właściciel, u którego mamy chyba rodzaj karty rabatowej, bardzo pomaga nam przejść przez całą procedurę pogrzebu. Temu życiu w rytmie śmierci nie ma co się dziwić. Jesteśmy coraz starsi, umierają rodzice i najbliżsi krewni z ich pokolenia. Kolej rzeczy, choć nie mniej przez to bolesna. Znikają oczywiste punkty odniesienia całego życia, toczących się spraw. Pozostają numery telefonów w komórce, na które dzwoniło się tyle razy, a może częściej to one się wyświetlały, za często nieodebrane. Za każdym razem, gdy przewijają się w spisach komórki, w oczach pojawiają się łzy.

Jednak śmierci, które należą do normalnego porządku życia, są naszym konstytutywnym doświadczeniem człowieczeństwa. W tym sensie śmierć mojej Mamy była szczęśliwą śmiercią. W otoczeniu bliskich, w obecności kochającego ją nad wszystko męża, bez bólu dzięki wiedzy lekarzy i technice medycznej. Możliwie łagodne przejście na drugą stronę.

Ale przecież ostatni czas znaczą śmierci zupełnie inne. Najpierw pandemia, która niestety powraca jak przybój. Ludzie umierający za szybą, oddaleni od swoich bliskich, wykonujący ostatni telefon przed podłączeniem do respiratora, będącego w wielu wypadkach jedynie urządzeniem złudnej nadziei. A gdyby tej tragedii pandemii było mało, wybuchła wojna i to taka najokrutniejsza, aktualizująca całą naszą wiedzę historyczną i pokazująca, ze człowiek moralnie nie zrobił żadnego postępu. W jakiś sposób ta wojna jest klęską religii o wiele poważniejszą niż postcovidowy zanik praktyk religijnych. Ta wojna wystawia człowieczeństwu bardzo złe świadectwo. Stawia nas przed wyborami, przed którymi stawały pokolenia: poświęcenia, obojętności, pomocy, życia, śmierci, współczucia, złości. Niewiarygodna apokaliptyczna kosa niszcząca życia żołnierzy, cywilów, kobiet, mężczyzn, dzieci. Paląca się ławra z uchodźcami w środku jest straszliwym symbolem czasu, w którym żyjemy.

Dochodzimy do miejsca, w którym indywidualne doświadczenie śmierci jest szczęściem w obliczu nowej fali śmierci masowej, zindustrializowanej i wyrażanej przede wszystkim wojenną statystyką. Kościół poddawany jest kolejnej próbie. Tej pandemicznej nie przeszedł najlepiej, bo bał się o siebie, a nie o ludzi. Jak przejdzie tę wojenną próbę? Czas śmierci jest szczególnym czasem Kościoła. Od tego, czy się w nim odnajdzie, zależy jego przyszłość.

O autorze

Fryderyk Zoll

Fryderyk Andrzej Zoll, prof. dr hab., profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu w Osnabrück, dr h.c. Zachodnioukraińskiego Uniwersytetu w Tarnopolu. Zajmuje się przede wszystkim europejskim prawem prywatnym i prawem porównawczym. Członek KOD Małopolskie, wcześniej przez wiele lat pełnił tam funkcję wiceprzewodniczącego; członek European Law Institute. W Kongresie członek Zespołu Organizacyjnego Kongresu i grup "Władza", "Państwo - Kościół".

Zostaw komentarz