Prowadząc rozmowy o Kongresie, zapraszając kolejne osoby albo tylko informując, bardzo często słyszę pytanie: Kto za tym stoi? Jest to pytanie bardzo charakterystyczne dla naszego społeczeństwa, w którym nikt nikomu nie ufa. Założenie niejasnych intencji innego jest naszym podstawowym mechanizmem obronnym.
A rzecz jest bardzo prosta. Przez Kościół przetacza się kryzys. Ludzie, którym na Kościele zależy i chcą w nim być, stają przed wielkim dylematem. Nie mają wpływu na nic, ale ponoszą odpowiedzialność. Wielu rozwiązuje ten dylemat poprzez tragiczny w swojej wymowie akt apostazji.
Ale jest druga droga – próba uzyskania przez wiernych Kościoła wpływu i udział w sformułowaniu projektu naprawy instytucji. Żyjemy w świecie, w którym członkowie żadnej wspólnoty nie godzą się dłużej na rolę poddanych władzy. Dlatego ludzie Kongresu postanowili działać, aby każdy wierny z przedmiotu władzy mógł się zmienić w podmiot wspólnoty. I nikt nie musi za tym stać. A raczej stoi wiara i przekonanie, że z wiary wynika konieczność udziału w przemianie instytucji, która dla wszystkich wierzących jest ważna.
Rozpoczynając pracę Kongresu, chcielibyśmy także zmienić logikę działania ruchów społecznych w Polsce. Mamy naturalną skłonność budować wszelkie organizacje społeczne wokół osób liderów. W Kongresie chcemy, aby liderem był każdy, kto do niego wstępuje. Chcemy w nim być ze względu na innych, aby rozmawiać, uczyć się i przekształcać rzeczywistość. Dążymy do tego, aby każdy mógł określić sam swoją rolę w Kongresie.
Kongres nie powstał po to, aby liczyć szable jednej frakcji przeciw innej. Powstał po to, aby niszczący nas spór przekuć w coś dobrego i zacząć inaczej rozmawiać. Dlatego każdy jest zaproszony. Niezależnie od tego, w której nawie zasiada. Przyjdź, zobacz, przekonaj się! A może wtedy się uda…
6 Komentarzy
Szanowny Panie Profesorze,
Uważam Kongres Katoliczek i Katolików za cenną inicjatywę. Rozumiem ją jako nieformalną sieć Przyjaciół zatroskanych o Nasz wspólny Kościół w duchu wartości chrześcijańskich i humanistycznych. Kościół to wszyscy wierni – konsekrowani i niekonsekrowani. Ale Nasz Kościół nie może sobie rościć pretensji do jedynej słusznej instytucji zbudowanej na Prawdzie, Dobru i Pięknie. Te uniwersalne wartości – wywodzące się z czasów przedchrześcijańskich – są fundamentem wielu innych wspólnot ludzkich, także ludzi niewierzących. Dialog wierzących i niewierzących na zasadach równorzędności też uważam za ważny element programowy Kongresu Katoliczek i Katolików. Stawiam się do dyspozycji w sprawach organizacyjnych i programowych, o ile będę mógł się przydać. Interesują mnie szczególnie zagadnienia nauki, edukacji i kultury w powiązaniu z przesłaniem chrześcijańskim.
Szanowny Panie, bardzo dziękuje za komentarz i chęć współpracy. Prosimy o włączenie się do prac w jednym z zespołów. Bardzo liczymy na na Pana zaangażowanie.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Fryderyk Zoll
Szanowny Panie Profesorze
Dziękuję za odpowiedź. Jak mogę i gdzie zgłosić swoją chęć zaangażowania w grupie/zespole „Państwo-Kościół”? Mam też pomysły na kolejne grupy tematyczne. W tym blogu w grupach nie znajduję wpisów ani takich instrukcji.
Pozdrawiam serdecznie
Dariusz Kubinowski
Szanowni Państwo,
Jestem tutaj ale nie wiem po co ten Kongres ? To niesamowite ale jest to portal o Kościele a nie ma nic a przynajmniej nie znalazłem niczego o Eucharystii, o rozeznawaniu, o tym jak świadomie robić rachunek sumienia. To jest dla mnie w wierze najważniejsze. Są lepsi i gorsi księża. Biskupi są jacy są ale nie oni są najważniejsi. Najważniejsze jest by odpowiedzieć po co tu jestem ? Z przywiązania do czego ? Jezusa Chrystusa, kultury, światopoglądu itd. Trzeba najpierw zadać czy ja słyszę Boga w swoim życiu ? Czy ja tęsknię za nim ? Czy umiem dostrzec go tam gdzie nie chce by był np w tekstach w polityce czy Naszego Dziennika.
Panie Jarosławie III<
1.Kongres KK nie ma ograniczonej liczby zespołów problemowych. Proszę zaproponować – jeśli pan chce swoją propozycję.
2.Dla mnie – podobnie jak dla Pana – Eucharystia to centrum życia religijnego. W moim Kościele. Ale nie możemy nie zauważać, że chrześcijaństwo to także Słowo i słowa. Z dużej litery pisane to oczywiście Pismo, ale z małej to nie mniej ważne słowo które płynie "ze świątyni w stosunku "do świątyni". A to słowo potrafi budować i niszczyć. Wydaje mi się że w Kongresie KKK – przynajmniej w tych zespołach które ja wspieram i w pracach uczestniczę staramy się znaleźć ludzką odpowiedź "naszych czasów" na pytanie: co zrobić aby słowo było jak najbliżej Słowa, które od wieków staje się Ciałem
3.Jesli Kościół jest również moim Kościołem nie wolno mi być obojętnym na jego problemy – jeśli nie chcę w nim pozostać …sam lub z niego odejść.
pozdrawiam
RK
Panie Romanie ja bym chciał by bprzy każdej grupie był opis czym się zajmuje bo niektóre nazwy nic mi nie mówią. Doceniam to Boże dzieło i wierzę, że jest to z natchnienia Ducha Świętego.