„Jezus chciał, żeby tylko mężczyźni byli wyświęcani na księży”. Ten koronny argument przeciwko kapłaństwu kobiet usłyszałam z ust pewnego księdza. A w Ewangelii sprzed paru tygodni ewangelista Marek wyraźnie mówi, że Jezus rozróżniał pomiędzy nakazami i zakazami Prawa Boga, a praw ludzi, którymi obrosło z czasem Prawo Boga. Tak jest i z kapłaństwem kobiet. W patriarchalnym społeczeństwie nie było możliwe, aby kobiety sprawowały kierownicze funkcje. Mogły one najwyżej kierować mężczyznami, z czym zresztą niektóre doskonale sobie radziły. Patriarchalizm odszedł lub odchodzi do lamusa historii dopiero od około 150 lat, jest to więc zmiana stosunkowo świeża. Tam, gdzie wciąż jest dużo mężczyzn księży, kobiety nie są dopuszczane w Kościele do kierowniczych funkcji, w tym święceń diakonatu i prezbiteratu. Tam, gdzie mężczyzn księży jest mało lub bardzo mało, rzeczywistość wymusza zmiany i kobiety pełnią te funkcje, np. przewodniczą niepełnej Eucharystii (bez przeistoczenia). Na przykład w Kościele w Amazonii.
Zasłanianie się jakoby wolą samego Jezusa, że tylko mężczyźni mogą być wyświęcani na księży, jest zafałszowywaniem Ewangelii. Przecież Jezus nikogo nie wyświęcał na księży, również mężczyzn. Powołał dwunastu apostołów i innych uczniów. Wśród uczniów były również kobiety. Maria Magdalena jest nazwana apostołką apostołów, ponieważ jej pierwszej ukazał się Zmartwychwstały i ona pierwsza przyniosła wieść o zmartwychwstaniu Chrystusa apostołom. Z listów Pawła wynika, że w rodzącym się Kościele kobiety pełniły funkcję diakonów (np. Febe), a także być może apostołów (Junia). Zakaz rozprawiania przez kobiety w zgromadzeniach, sformułowany przez Pawła, może świadczyć o ich aktywnej roli w Kościele, którą Paweł z jakiegoś powodu chciał ograniczyć.
Minęło dwadzieścia wieków, żyjemy w świecie, w którym kobiety mogą pełnić wszystkie funkcje zarezerwowane dawniej tylko dla mężczyzn. I odwrotnie, mężczyźni mogą pełnić funkcje dawniej zarezerwowane dla kobiet. Tylko Kościół broni się przed dopuszczeniem kobiet do ołtarza. Coraz więcej kobiet postrzega to jako niesprawiedliwość i odstępstwo od pierwotnej nauki Jezusa, który nakazał głosić swoją naukę i łamać chleb, bez wykluczania z tych funkcji kogokolwiek.
Dziś przedstawicielki kobiecych organizacji, walczących o święcenia kobiet, gromadzą się w Rzymie na kolejnej sesji Synodu, aby głośno zaprotestować przeciwko pominięciu tematyki kobiecej na obradach Synodu. Tej sprawy już się nie uda – nawet Franciszkowi – zamieść pod dywan. Kobiety zdają sobie sprawę, że ich walka może być jeszcze długa, ale są pewne, że ją wygrają, ponieważ czują, że to Duch Święty nimi kieruje.