Dziesięć lat temu wieczorem 21 listopada 2013 roku obserwowałem garstkę osób na kijowskim Placu Niepodległości, potocznie zwanym Majdanem. Ci ludzie zebrali się, aby zaprotestować przeciwko nagłej decyzji prezydenta Wiktora Janukowycza o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE na mającym odbyć się dziesięć dni później szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Ta pikieta zainicjowany przez działaczy społeczeństwa obywatelskiego zapoczątkowała Rewolucję Godności, która zmieniła bieg historii kraju, regionu i sięgnęła znacznie dalej.
Ten niewielki pokojowy wiec spotkał się wkrótce z przemocą ze strony władz i szybko przerodził się w krwawą walkę miejską pomiędzy prorosyjskimi władzami a masami proeuropejskich obywateli. Trzy miesiące starć ulicznych i intensywnej pracy politycznej, aby możliwie najbardziej zapobiec rozlewowi krwi, zakończyły się ucieczką prezydenta i rządu do Rosji oraz przejęciem odpowiedzialności za kraj przez siły demokratyczne. Od pamiętnej jesieni Narodów w 1989 r. było to największe zwycięstwo ludzi nad autorytarnym reżimem w Europie.
W odpowiedzi Rosja użyła siły militarnej, aby uniemożliwić Ukrainie zwrócenie się na Zachód i zniszczyć jej niezależną państwowość. Przez zbyt wiele lat Zachód wolał pozostawać ślepy i głuchy na prawdziwy charakter wrogiej polityki Rosji mimo jednoznacznej treści publicznych wypowiedzi czołowych polityków Kremla. Kierując się swoją tradycyjnie ekspansjonistyczną naturą, Rosja obrała za cel nie tylko Ukrainę, ale także porządek międzynarodowy w ogóle, a integrację europejską w szczególności. Korupcja, agresywne kampanie medialne, zniekształcone narracje historyczne i religijne, podsycanie i wykorzystywanie wewnętrznych napięć, uczynienie broni z uzależnienia energetycznego i szantaż nuklearny należały do zestawu narzędzi Kremla służących temu, aby zmiażdżyć wszelki możliwy opór świata Zachodu wobec działań Rosji.
Dziesięć lat po rozpoczęciu protestów na Majdanie obraz jest nieco inny. Pełnowymiarowa inwazja na Ukrainę w 2022 roku położyła kres złudzeniom co do intencji Moskwy i zaowocowała bezprecedensową konsolidacją demokratycznego świata na rzecz Ukrainy. Po krótkim okresie wahań i skupieniu się na pomocy humanitarnej nastąpiły masowe dostawy broni na Ukrainę. Prawdopodobnie o jeden dzień za późno i o jeden dolar za mało, aby wygrać wojnę, ale wystarczająco, aby ujawnić wady rosyjskich sił zbrojnych i zapobiec upadkowi państwa ukraińskiego.
Rosja, niegdyś kluczowy globalny gracz i partner w rozwiązywaniu wszystkich najważniejszych światowych problemów, teraz znajduje się na ławie oskarżonych. Łamiąc prawo i normy stosunków międzynarodowych, wykluczyła się z licznych międzynarodowych układów, a na jej przywódców i gospodarkę nałożono międzynarodowe sankcje. W bezprecedensowym posunięciu mającym na celu pokazanie, że nikt nie powinien pozostawać poza zasięgiem sprawiedliwości, Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji.
Z drugiej strony Ukraina, kraj, który w 2013 r. nie był zbyt często odwiedzany, kształtuje międzynarodową agendę. Kijów stał się obowiązkową stolicą dla polityków z demokratycznego świata, nie tylko z globalnego Zachodu. Przyszłość Ukrainy urosła do rangi papierka lakmusowego porządku światowego. Ukraińscy przywódcy, których nazwiska dziesięć lat temu były nieznane szerszej opinii publicznej, są obecnie chwaleni za odwagę i zdolność do przewodzenia w czasie wojny. Tymczasem starzejące się i niezmienne elity polityczne Rosji, tak wpływowe i aroganckie od dziesięcioleci, znacznie skróciły listę swoich rozmówców i gości.
Wojna przyczyniła się także do demitologizacji armii rosyjskiej, uważanej do niedawna za drugą najsilniejszą na świecie. Ujawniła jej brak profesjonalizmu, braki w logistyce i zaopatrzeniu, a także przestarzałe struktury dowódcze i strategiczne. Jej pozbawione skrupułów okrucieństwo wobec ukraińskiej ludności cywilnej zalicza ją do kategorii terrorystycznych i najemniczych formacji.
Siły zbrojne Ukrainy, prawie nieistniejące dziesięć lat temu, słabsze liczebnie i pozbawione doświadczenia bojowego, skutecznie wytrzymywały napór i ostatecznie odzyskały znaczną część początkowo utraconych terytoriów. Umiejętne przystosowanie się do materiałów wojskowych dostarczanych przez różnych partnerów i efektywne wykorzystanie skrajnie ograniczonych zasobów wyniosło armię ukraińską do rangi czołowych sił operacyjnych na świecie. W rekordowym czasie przyjęła ona standardy i uzbrojenie NATO oraz podzieliła się z Sojuszem wnioskami wyciągniętymi z konfrontacji Rosji. Rozwój nowych materiałów i strategii oraz zastosowanie sztucznej inteligencji i urządzeń bezzałogowych sprawiły, że Ukraina stała się prekursorem w dostosowywaniu się do wymagań XXI wieku w zakresie przemysłu obronnego i strategii wojennej.
Tysiące Ukraińców zasługują na miano bohaterów i historia zapamięta ich imiona. A imiona niezliczonych najeźdźców spod rosyjskiej flagi przyniosły wstyd ich narodowi i znajdą się oni wśród osób poszukiwanych przez międzynarodowy lub krajowy wymiar sprawiedliwości. Potrzeba będzie lat, aby otrząsnąć się z niesławy.
Jeszcze w 2013 roku Rosja wywierała dominujący wpływ kulturowy, podczas gdy Ukraina usiłowała pokazać swoją narodową specyfikę i wyjątkowość wśród różnych słowiańskich narodów. Dziś cały świat zna ukraiński hymn, barwy narodowe, symbole i język. W ciągu ostatnich dziesięciu lat ukraińscy artyści, projektanci mody i wykonawcy podbili nowe rynki, a ukraińscy muzycy dwukrotnie zwyciężyli w konkursie Eurowizji. Jednocześnie rosyjscy artyści ze względu na poparcie dla reżimu oskarżanego o zbrodnie wojenne stracili kontrakty i możliwość występów na najbardziej prestiżowych scenach świata. Sportowcom zakazano udziału w głównych wydarzeniach sportowych, przynajmniej pod rosyjską flagą.
Przez dziesięciolecia rosyjska Cerkiew prawosławna dominowała w krajobrazie wyznaniowym Ukrainy i głosiła nie tylko wiarę chrześcijańską, ale także jedność Ukrainy z Rosją. Od czasu rewolucji na Majdanie sytuacja zmieniła się radykalnie: Ukraina uzyskała niezależną autokefaliczną Cerkiew prawosławną, cieszącą się dużym zaufaniem obywateli, a parafie i diecezje odwróciły się od rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, wybierając to nowe narodowe zwierzchnictwo. Kościół greckokatolicki w jedności z Rzymem zyskał pozytywną reputację dzięki swojemu stanowisku wobec agresora, pomimo mylących komunikatów z Watykanu.
Obydwa Kościoły posługują się w liturgii językiem ukraińskim, co przyczynia się do zjednoczenia narodu. Nadal powszechnie mówi się językiem rosyjskim, ale pomysł uznania go za język urzędowy nie wchodzi uż w grę. Ukraińcy posługują się językiem rosyjskim, aby wpłynąć na opinię publiczną w Rosji, przekazując prawdę o wojnie i naturze kremlowskiego reżimu.
Pod względem gospodarczym Ukraina wyzwoliła się z historycznej zależności od Rosji jako dostawcy i odbiorcy towarów i usług. Udział Rosji w ukraińskim handlu znacząco spadł, gdyż Ukraina przestała kupować gaz od Gazpromu i paliwo nuklearne od Rosatomu. Uczynienie broni z handlu energią i surowcami przez Rosję skłoniło Ukrainę do zwrotu i przejścia na rynki alternatywne, głównie unijne.
Ubocznym skutkiem reorientacji Ukrainy była modernizacja jej struktury gospodarczej. Zniszczenie Donbasu wraz z jego ciężkim i energochłonnym przemysłem zaowocowało szybkim rozwojem sektora IT, usług i przemysłu spożywczego. Pomimo ogromnych strat materialnych spowodowanych siłową aneksją Krymu i dużej części Donbasu przez Rosję, PKB Ukrainy rosło od 2015 r. do wybuchu pandemii w 2020 r.
Aby zniszczyć szansę Ukrainy na skuteczną integrację ze światem zachodnim, Rosja zdecydowała się ją unicestwić militarnie. Osiągnięto coś wręcz przeciwnego: Ukraina nigdy nie była tak spleciona z Zachodem, a Zachód nigdy nie troszczył się o Ukrainę tak bardzo jak teraz.
Perspektywa zostania członkiem struktur politycznych i związanych z bezpieczeństwem demokratycznego Zachodu daje nowy impuls nadziei po dramatycznym okresie zapoczątkowanym przez grupę obywateli, która w listopadzie 2013 roku odważnie wyszła na Majdan, domagając się prawa do życia w niepodległym, demokratycznym państwie. Nie zdawali sobie sprawy, jak wysoką cenę Rosja nałoży na Ukrainę, ale przyszłość należy do prawych.
Tłum. Małgorzata Frankiewicz