Hasło redaktora Aymerica Pourbaix, które rzucił w dyskusji nad reformą Kościoła – „Reformę Kościoła zaczyna się od dołu, od wspólnot monastycznych” – zostaje dopełnione przez niego dalszymi słowami: „i reforma ta przechodzi przez sakralność Kościoła. Przez modlitwę i pokutę wiernych, przez ich ascezę i inne środki, jakimi dysponuje Kościół, by wybuchło dobro”.
Z drugiej strony uczestnicy dyskusji z red. Pourbaix przypominają głośne powiedzenie o Kościele: „Wydaje się, że jest on ciągnącym się dymem po szatanie”. Jednocześnie inni redaktorzy KTO TV, organizujący programy dyskusyjne o reformie Kościoła, wołają: „Czas uwolnić świętość wewnętrzną wierzących!”. W gąszczu takich i podobnych haseł, które stają się znakami dobra i zła naszych czasów, rozciąga się historia Kościoła, począwszy od „największego skandalu”, jaki się w nim zdarzył, od „skandalu krzyża ”, po najświeższe skandale, wytworzone przez sam kler – po deprawacje seksualne i pedofilskie. A w środku historii przykłady nie mniejszych deprawacji i przestępstw, w tym – łamania celibatu, czyny korupcyjne i hipokryzje, choćby ze strony papieża Aleksandra VI Borgii (1431- 1503) i jego potomstwa. Niewątpliwie istniejące hasła, za którymi kryją się pozytywne treści historii Kościoła, znaki dobra i świętości – krzyżują się ze znakami zła i upadku. Dwie szale znaków, ta reprezentująca wartości i ta ze znakami zła, balansują od wieków i szukają przewagi jednej z nich.
Wgląd w głębię historii Kościoła otwiera bardzo subiektywne szeregi znaków. Od najważniejszego znaku – znaku krzyża i Ewangelii, przez chrzest Francji, bo o tym kraju piszemy, z założycielem dynastii pierwszym ochrzczonym królem Francji Chlodwigiem I (466 – 511), przez znak św. Marcina z Tours, jednego z wielkich fundatorów wspólnot monastycznych, których wskazano w poprzednich felietonach, obok znaku św. Ludwika, Joanny d’Arc, po wielu innych świętych późniejszych. Każdy katolik może wymieniać inne imiona i nazwiska wielkich reformatorów Kościoła. Przykładem może być program red. Christophe’a Dickèsa z cyklu „Au risque de l’histoire” pt. „Les réformes de l’Église commencent-elles dans les monastères?” (KTO TV) z 8 i 22 grudnia 2022 r., w którym obok paru wyżej wymienionych imion padają też inne, jak np. św. Bernarda z Clairvaux – mnicha cysterskiego z XI-XII w., z tego samego czasu opata benedyktyńskiego Sugera z Saint-Denis, zasłużonego w polityce i narodzinach gotyku, papieża Grzegorza Wielkiego ze swą reformą liturgii opartą na monastycyzmie (np. śpiew gregoriański, gregorianki itd.). To w ramach rozważań tematu udziału monastycyzmu w reformowaniu Kościoła.
W poszukiwaniu wartości kultury chrześcijańskiej we Francji oprócz drążenia historii Kościoła podejmuje się też rozważania szczegółowe pewnych wybranych problemów, wiążących się z życiem duchowym człowieka i pomagających mu wejść głębiej w charakter i piękno wielu z nich oraz wzmocnić siłę wybuchu dobra. Tak istotnego celu drogi synodalnej na etapie kontynentalnym. Wspomniano kiedyś o muzyce kościelnej, niezwykle doniosłej w liturgii, uwalniającej ducha modlitwy. Tym razem redaktor Régis Burnet odbył rozmowę z szefem chóru gregoriańskiego w paryskiej katedrze Notre-Dame François Polgárem. Ten istniejący od przełomu VIII i IX wieku typ śpiewu bez tła muzycznego, uświęcony przez papieża Grzegorza Wielkiego, falowaniem długich fraz melodycznych przenosi nas w długie trwanie wieczności.
Pomaga o niej myśleć też inny program szczegółowy KTO TV przenoszący nas w przestrzeń wzgórz południowo-wschodniego Masywu Centralnego – Sewenny. Mieszkają tu dwaj mnisi prawosławni, żyją na łonie natury i żywią się tym, co natura w tym momencie i w tym miejscu im daje. Jeden z mnichów, kucharz, z dzikich ziemniaków, kawonów, pomidorów, czy jabłek wydobywa wspaniałe smaki, w czym uczestniczy tam też aktorka i reżyserka Anne Le Ny, a fotografuje reżyser Léo Brézin. To są dodatkowe atrakcje duchowe reformującego się Kościoła z wiernymi pragnącymi uczestniczyć w czymś wielkim, oczekującym na końcu przemierzanej drogi. I to wielkie oczekujące nas dobro, bardzo subiektywnie i niejednoznacznie rozumiane sprawia, że wielu znakom o ściśle ustalonych znaczeniach nadajemy sensy dodatkowe, nasze, które „dają do myślenia…”, mówiąc językiem Paula Ricœura. Nadają znakom rangę symbolu. Kultura chrześcijańska pełna jest symboli. Rzecz w tym, by znaki nie odsyłały nas do czegoś negatywnego, by to, co negatywne, zniknęło z horyzontu naszych oczekiwań, a dodatkowe, indywidualne znaczenia symboliczne znaków związanych z Kościołem, w naszej percepcji nie traciły sensów sakralnych.
Korzystałam m.in.:
Program red. A. Pourbaix,”En Quête d’Esprit” z 13 listopada 2022, CNEWS, pt. „Faire aimer la France chrétienne”.
Jak wyżej, z 20 listopada 2022 pt. « Scandales: les forces du mal au sein de l’Église ? ».
„Le moine gastronome”, reż. Léo Brézin, KTO TV, 23 listopada 2022.
Program red. R. Burneta pt „Le chant grégorien”, cykl „La Foi prise au Mot”, KTO TV, 20 listopada 2022.
P. Ricœur, « Le symbole donne à penser », Esprit, 7-8, Paris, 1959. Program red. Ch. Dickèsa z 8 i 22 grudnia 2022 – jak wyżej.