KONGRES Katoliczek i Katolików

Kościół na świecie

Mierząc się z przygotowaniami do synodu. Rzut oka na Wielką Brytanię i USA

Mierząc się z przygotowaniami do synodu. Rzut oka na Wielką Brytanię i USA

Słysząc często wyrażaną niepewność, a nawet frustrację w związku z nader niejasno nakreślonym planem przeprowadzenia pierwszego etapu synodu w Polsce, można pokusić się o podglądnięcie, jak radzą sobie z tym wyzwaniem w innych częściach świata. Poniżej w skrócie przedstawiona jest atmosfera przedsynodalna, naznaczona pragmatyzmem w Wielkiej Brytanii i sceptycyzmem w Stanach Zjednoczonych.

Od parafii do misji w Leeds

Przykładem konkretnych działań może służyć katolicka diecezja w Leeds, która zaprezentowała dokument zatytułowany „Od parafii do misji”, nakreślając w nim nie tylko cele synodu, ale także etapy realizowania synodalnej misji. Dokument, opracowany przez radę diecezjalną rozpoznaje, że „istnieje potrzeba zaangażowania i wzmocnienia wszystkich wiernych, by stali się ‘solą’ i ‘światłem’ dla świata, z naciskiem na spoglądanie ‘na zewnątrz’, a nie zaściankowo ‘do wewnątrz’”. Diecezja podkreśla, ze celem jest wzmocnienie relacji społeczności świeckiej z Bogiem.

W tym celu diecezja zdecydowała rozpocząć tak zwane Sesje Słuchania (listening Sessions) z duchownymi, zakonnikami i świeckimi. Sesje te będą koordynowane przez grupę sterująca pod auspicjami Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej.

Sesje mają na celu sformułowanie odpowiedzi na trzy podstawowe pytania:

1) W jakim miejscu obecnie jesteśmy w kontekście naszej parafii i diecezji? I co działa tak, jak należy?
Odpowiedzi będą formułowane na podstawie analizy danych i opinii dostarczonych drogą cyfrową i tradycyjną, na papierze.

2) W jakim miejscu chcielibyśmy się znaleźć?
To pytanie będzie zadawane podczas Sesji Słuchania, a odpowiedź zostanie uzyskana poprzez analizę wniosków z nich płynących.

3) Co musimy zrobić, żeby dostać się tam, gdzie chcemy? W jaki sposób zrealizować nasze życzenia i potrzeby?

Aby Sesje Słuchania przebiegały sprawnie i w sposób zorganizowany, zakłada się wytypowanie i wyszkolenie osób, których zadaniem będzie kontakt z przekrojem grup społecznych danej parafii i udrożnienie procesu komunikacji. To te osoby będą odpowiedzialne za prowadzenie sesji w ramach spotkań zorganizowanych w lokalnych parafiach. Konsultacje społeczne będą realizowane na podstawie zasady podejścia doceniającego, która obecnie jest używana na świecie przez organizacje chcące wprowadzić pozytywne zmiany w swoim funkcjonowaniu i strukturach.

Jest to zasada następujących czterech kroków: 1. Zidentyfikowanie, co już działa dobrze i co jest ważne dla ludzi. 2. Wyobrażenie sobie, co mogłoby działać dobrze/lepiej w przyszłości. 3. Określenie priorytetów i nakreślenie planu działania. 4. Wdrożenie uzgodnionych idei.

Konsultacje rozpoczną się od punktu 1 i 2. Następnie, w zależności od zebranych informacji diecezja zadecyduje, w jaki sposób realizować punkt 3 i 4.

From Parish to Mission


W USA biskupi się nie spieszą

Zgoła odmienna sytuacja zdaje się mieć miejsce w Stanach Zjednoczonych. Według artykułu, który ukazał się  29 września w „National Catholic Reporter”, amerykańskie władze kościelne ciągle starają się odnaleźć w obliczu nowego zadania i rozpracować, w jaki sposób synod miałby funkcjonować. Wśród wstępnie rzucanych pomysłów wymienia się sesje słuchania, spotkania na platformach typu Zoom, ankiety internetowe etc., ale ogólny wydźwięk sugeruje, że większość biskupów nie jest przygotowana na otwarcie konsultacji na lokalnym poziomie. Wiele z głównych diecezji nie zamieściło jeszcze wzmianki o synodzie ani na swoich stronach internetowych, ani w prowadzonych blogach, ani w ogłoszeniach diecezjalnych. Maile z pytaniami pozostają często bez odpowiedzi. Wiele diecezji przyznaje, że są ciągle w fazie wczesnych przygotowań, i że lepiej wyrażą swoje stanowisko po oficjalnym otwarciu synodu przez papieża w październiku.

Massimo Faggioli, profesor teologii na Uniwersytecie Villanowa (prywatny katolicki uniwersytet prowadzony przez Zakon Św. Augustyna) wyraził swoje zdumienie tym, co postrzega jako bezczynność: „Oczekiwałbym choć odrobiny więcej akcji czy wypowiedzi sugerujących, że owszem, coś jest robione. Ale nie widzę nawet tego”.

W kontekście szerszych warstw społecznych również wydaje się, że tylko ci, którzy z zainteresowaniem śledzą sprawy Kościoła, wiedzą o synodzie. Tłumaczy się to tym, ze amerykańska społeczność katolicka jest bardzo podzielona ideologicznie, od skrajnych konserwatystów po środowiska bardzo liberalne. Podziały istnieją również we władzach Kościoła, gdzie niektórzy z biskupów otwarcie przeciwstawiają się papieżowi Franciszkowi. Poza tym tutejsi hierarchowie kościelni nie są przyzwyczajeni do rozmów ze świeckimi.

Pomimo to niektóre diecezje, jak w Chicaco, Syracuse czy w Davenport, stanowią chlubne wyjątki i ich przygotowania do synodu są w toku już od kilku tygodni.


W USA biskupi się nie spieszą

Konsultacje mają głównie odbywać się na poziomie parafialnym. Organizacja procesu ma odbywać się poprzez istniejące już struktury, takie jak Rada Kapłańska diecezji, świeckie Rady Parafialne i Komitety Kobiet. W Syracuse założono specjalny komitet sterujący, odpowiedzialny za przeprowadzenie konsultacji. W Iowa będzie przeprowadzona kampania informacyjna w laickich mediach  – prasie i stacjach radiowych. Dyskutuje się również nad sposobami dotarcia do mieszkańców bardziej odległych terenów.

Powolność w przygotowaniach i sceptyczne nastawienie władz kościelnych do synodu nie uszła uwagi świeckich reporterów mediów katolickich. I tak autor zamieszczonego w „The Pillar” artykułu pod tytułem „Synod o synodalnosci” postuluje jak najlepsze wykorzystanie czasu synodu, nawet pomimo bierności biskupów. Podkreśla, ze celem synodu nie jest głęboka reforma kościelnych struktur, ale między innymi budowanie kultury dialogu, wzajemnego słuchania i poszanowania. Dziennikarz oferuje w raczej nieformalnym tonie kilka wskazówek na początek drogi. Oto one:

Skalibrujcie oczekiwania. I zawieście nisko poprzeczkę Kilka spotkań nie rozwiąże problemów Kościoła nie zmieni jego struktury czy praw. Ale należy podjąć próby rozmowy i zrozumienia, wyrażania swoich odczuć i pojmowania wiary, i wsłuchania się w odczucia innych. Jedności nie można wymusić, ale można zacząć od poznania imion tych, z którymi nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy. I być może formować początki nowych znajomości i przyjaźni.

Wszyscy są zaproszeni
Kluczowy warunek udanych lokalnych konsultacji to zachęcenie do aktywnego uczestnictwa osób z różnorodnych środowisk, o różnych poglądach na kwestie kulturowe, teologiczne czy liturgicznymi. Szczególne ważne jest dotarcie do tych, którzy pozostają poza Kościołem i tych zniechęconych, którzy Kościół opuścili.

Ustalcie podstawowe reguły
Tutaj pada interesująca propozycja co do techniki prowadzenia dyskusji w szerszym gronie o sprzecznych poglądach. Otóż autor proponuje, żeby każda z grup miała wytypowana osobę w roli mówcy/rzecznika, który artykułowałby stanowisko tej grupy w szerszej polemice. Wspomina również o możliwości wytypowania osób, które będą odpowiedzialne za koordynowanie komunikacji pomiędzy różnymi społeczościami. Takie podejście zapewniłoby możliwość wysłuchania stanowiska każdej z grup, a wyeliminowałoby dominacje wyłącznie tych najbardziej gromkich i przebojowych.

Przynieście cos do picia, poważnie
Nie należy nie doceniać roli, jaką w przełamywaniu lodów może mieć element towarzyski w postaci wspólnego poczęstunku. Nic lepszego niż „małe piwo i steak” podczas pracowicie spędzanego czasu na synodalnych rozmowach. Co prawda autor artykuły sugeruje, ze to proboszcz lub biskup powinien zatroszczyć się o biesiadny element konsultacji, jak i zaoferować stosowne miejsce synodalnych spotkań, ale… chyba każda społeczność musi dostosować te porady do lokalnych realiów.

Wspólna modlitwa
Nie można zapominać, ze „cale pojęcie synodu ma być rozeznaniem woli Bożej dla życia Kościoła”- pisze autor. Niezależnie od indywidualnego podejścia na co dzień do praktyk religijnych zaproszenie do wspólnej modlitwy i uczestnictwa we Mszy Świętej jest zaproszeniem do obecności Ducha Świętego w centrum Kościoła. I to wspólne uczestnictwo powinno być podstawą wszelkiej działalności.

Za: National Catholic Reporter

       The Pillar

O autorze

Agnieszka Trambowicz

Zostaw komentarz