Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli. (Łk 10, 23 – 24)
Dziękuję Ci, Boże, za to, że mogę zobaczyć w Kościele osoby, które nie zadowalają się tylko byciem obserwatorami, ale podejmują inicjatywę, by aktywnie – razem z Tobą – budować Historię Kościoła.
Dziękuję Ci, Panie, za tych wszystkich ludzi, którzy mają pytania i odwagę, żeby je zadawać.
Dziękuję Ci za ludzi Kongresu.
Dziękuję za tych biskupów, którzy potrafią słuchać.
Dziękuję za papieża i za ogłoszony przez niego synod o synodalności, który ma być przestrzenią słuchania Twojego głosu w każdym człowieku…
Czuję się trochę jak Samuel, który żył, jak mówi Słowo Boże, w czasach gdy „Bóg rzadko przemawiał do swego ludu, a widzenia nie były częste” (1Sm 3, 1). Ale pewnego dnia Samuel usłyszał głos, który wybudził go ze snu, który wołał go po imieniu tyle razy, ile było trzeba, aby zrozumiał, że to nie Heli, ale sam Bóg zwraca się do niego.
Ileż razy odbieramy naszą rzeczywistość jako tylko ludzką: to tylko Heli, to tylko mój brat, siostra, którzy coś do mnie mówią… To tylko kilkaset osób, które się zebrało i wymyśliło sobie Kongres…
Dziękuję Ci, Panie, bo dziś pozwalasz mi dostrzec Twoje działanie, usłyszeć Twój głos za tą rzeczywistością…
Dziękuję Ci, bo mnie wołasz, wybudzasz z uśpienia… i mówisz mi, że mnie potrzebujesz, że pragniesz, bym przeżywała historię Kościoła jako relację z Tobą.
Maria Pilar Casadó Tarin