Wojna nie może wyjść mi z głowy i z zazdrością patrzę na tych, którym przychodzi to łatwiej. Przy czym wcale nie obciążam tych, którym to łatwiej przychodzi, bo u mnie ten stan ma związek z moimi wieloletnimi ścisłymi związkami z Ukrainą. Atak na Ukrainę i mieszkających tam przyjaciół odbieram jako atak na mój świat w najściślejszym znaczeniu. Dlatego staram się robić, co tylko mogę, aby pomóc. I szczęśliwie spotykam tak wiele osób gotowych przyjść ze wsparciem. Jestem bardzo wdzięczny.
Uzbierane 2000 zł zostało przeznaczone na jedzenie dla żołnierzy. Przez pewien czas cały pododdział miał zapewnioną żywność. Ale życie toczy się dalej. Kongres ogłasza kolejne raporty. One są niezmiernie ważne, bo wojna w Ukrainie nie zwalnia nas z urządzania świata i Kościoła w sposób sprawiedliwy. Bo tylko taki świat będzie bez wojen.
Za świat bez wojen odpowiedzialne są Kościoły. W nich może być tez wiele zła, które może sprawić, że staną się antykościołami. Takim antykościołem stała się cerkiew moskiewska w wydaniu Cyryla, objętego sankcjami podżegacza wojennego, beneficjenta putinizmu, osoby współodpowiedzialnej za zbrodnie. Osoby, która swoją postawą usprawiedliwia najokrutniejsze czyny. Cyryl jest żywym przykładem, czym kończy się tak głębokie powiązanie państwa i Kościoła. Państwo nie staje się wcale święte, a Kościół porzuca Chrystusa. To jest ostrzeżenie dla całego chrześcijaństwa. Staram się zrozumieć Franciszka w jego dyplomatycznej wstrzemięźliwości, ale jego życzenia dla przedstawiciela Belzebuba na ziemi z okazji imienin, nawet jeżeli zawierają zawoalowane napomnienia, to trochę przesada.
Ten czas mnie przygniata. Za wiele dzieje się rzeczy złych i musimy robić wszystko, aby to zło zatrzymać. To jest warunek uratowania świata.