Ojcem dla sierot, dla wdów opiekunem jest Bóg w swojej świętej siedzibie.
Bóg daje mieszkanie samotnym. On uwięzionych prowadzi ku szczęściu.
Ps 68,6-7a
Odczuwam od tygodni tak wielka bezsilność, że powoli brakuje mi już energii nawet na gniew.
Jestem matką. Znam ten pierwotny, biologiczny lęk kiedy dziecko ma wysoką gorączkę. Czy nawet ten zwykły dojmujący niepokój, kiedy kaszle w nocy.
Ale ja mam przecież ciepłe mieszkanie, telefon do lekarza i aptekę po drugiej stronie ulicy. Kiedy czuję się bezsilna, mogę się łatwo i szybko porozumieć z kimś, kto mnie wesprze – w moim języku.
Wyobrażam sobie, jak gorsze od bezsilności może być poczucie beznadziei, wzmocnione przez niepewność, niemożność porozumienia się z innymi, brak jedzenia, zimno, paraliżujący strach o dzieci. Odbijanie się od granicy jak od ściany, od granicy, za którą jest bezpieczniej. Granicy, za którą żyje kilkadziesiąt milionów ludzi – ile i czego oni stracą, gdy podzielą się przestrzenią i dobrami z kilkuset Innymi? Z Przybyszami? A jeśli z kilku tysiącami?
Niestety, tu kończy się logika, statystyka – i ludzkie odruchy.
Zaczyna się stereotyp, zimne wyrachowanie polityczne i dezinformacja.
Dlatego w ogóle nie dziwię się, że nie tylko mnie brakuje już sił, brakuje słów, brakuje dróg modlitwy.
Boże Ojcze i Boże Matko, powtórzę wiersz, napisany przez Znajomą* z Facebooka:
Jezus Maria
Kurwa nawet nie wiem
O co się modlić
Za przemytników
Boże Ojcze, Matko, nie daj nam – mimo wszystko – utracić nadziei i wiary w to, że znajdą się ludzie decyzyjni, będący narzędziami Twojego Pokoju i Twojej Miłości.
P.S. Moja Siostra, samodzielna mama, ma dziś urodziny. Daj Jej, Boże Matko i Ojcze, wszystko, czego jej samej i jej córce potrzeba.
* Autorka wyraziła zgodę jednak bez podania jej danych. Cytat oryginalny, dosłowny.
Ilustracja: Borys Fiedorowicz, cykl ikon Zona, 2008
Maja Szwedzińska