KONGRES Katoliczek i Katolików

Nasze opinie

Wygrała nienawiść

Wygrała nienawiść

W ostatnich wyborach wygrała nienawiść, czyli co z tą aborcją jest nie tak?

Naród wybrał prezydenta. Jedni wygrali, ale inni przegrali. W polskiej demokracji dorosłe polityczne dzieci zbyt często obrażają się i odwracają od innych, zabierając ze sobą swoje ideowe zabawki. Oznacza to ni mniej ni więcej, że przegrani nie zamierzają jakoś specjalnie uszanować tego wyboru, a wygranym nawet do głowy nie przyjdzie wysłuchać pomysłów przegranych.

Warto przypomnieć w tym miejscu św. Pawła: Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga[Rz 13,1]

W każdych wyborach lepiej opowiadać się za czymś, ale w tym przypadku wygrała opcja przeciwko czemuś, przeciwko komuś. A zatem wygrała nienawiść do czegoś, do kogoś.

Czy nie jest tak, że głosowanie na opcję popierającą zakaz aborcji nie jest zwykłym umywaniem rąk od rzeczywistego rozwiązania problemu? Boskie prawo: „Nie będziesz zabijał” [Wj 20,13] jest niezmienne, ale jeśli ktoś nie wierzy w Boga, to za nic ma Jego przykazania.

Rzecz w tym, że nasza konstytucja chroni każdego człowieka. I to nie ten czas, by zastanawiać się, kto jest człowiekiem i od jakiego momentu. Polskie przepisy o ochronie przyrody, której częścią jest człowiek, bardzo szeroko chronią życie każdej istoty, i to w każdym stadium rozwoju. Kara za zabicie przysłowiowej żaby jest taka sama jak kara za zniszczenie środowiska jej życia, czyli kijanki, skrzeku, całego jej otoczenia. Czy zatem płazy mają lepszą ochronę niż człowiek?

Żyjemy w czasach, w których nie wystarczy być anty-aborcji. Anty-aborcjonista(tka) sprzeciwia się zabijaniu dzieci, ale to wcale nie rozwiązuje problemu. Postawa anty-… to jedynie dalsze pogłębianie dzielących nas rowów. Chrześcijanin winien być bardziej kontr-aborcjonistą(tką), bo kontra nie jest bierna, ale aktywnie przełamuje granice, pozostawiając jednocześnie możliwość wyboru.

Jeśli ktoś chce zabić dziecko, to niestety pewnie je zabije, tyle że w ukryciu. Co to znaczy, że kobieta powinna mieć prawo wyboru? Jakie są opcje tego wyboru? Czy można być jednocześnie pro-life i pro-choice? Zauważmy, że taki wybór nie leży pomiędzy tym, czy urodzić, czy zabić, ale pomiędzy tym, że kobieta wcale nie musi zabijać dziecka, jeśli go zwyczajnie nie chce. Dziecko można urodzić i adoptować po urodzeniu, nie zmieniając ani joty w obecnym prawie.

Dzieci z wadami letalnymi, poczęte wskutek gwałtu, dzieci po prostu niechciane warto urodzić, a później oddać je pod opiekę innych. Obserwując dzieło o. dr. Filipa Buczyńskiego, franciszkanina i fundacji Mały Książę, nie sposób pozostać ślepym, że taki wybór nie jest czysto teoretyczny. To już działa. Samo wpisanie zakazu aborcji do porządku prawnego nie rozwiązuje problemu opieki i leczenia dzieci w wadami. Wybór pomiędzy urodzić czy nie, zakłada dodatkową, nową opcję: Nie zabijaj życia w sobie, jeśli go nie chcesz, kto inny je wychowa!

Żywa wiara chrześcijańska zawiera w sobie realną ochronę każdego życia. Istniejący już model hospicjów prenatalnych zakłada darmową i kompleksową opiekę nad matką i dzieckiem od momentu poczęcia, poprzez narodziny i po narodzinach. Takie katolickie jednostki medyczne dla wierzących i niewierzących oferują darmowy pobyt i wyżywienie, asystę psychologa i całą gamę lekarzy odpowiednich specjalizacji.

Konsekwencja słów świętego Pawła: Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. [Ga 6,2] stawia przed nami wszystkimi wyzwanie do bycia nie tylko anty-…, ale do realnego, wspólnotowego i nieustającego wysiłku materialnego, fizycznego, psychicznego i duchowego, by stawiać kolejne kroki w kontr-ewolucji miłości Chrystusa, który umiłował nas do końca – dla ochrony każdego życia, bo Boże życie z pewnością pozbawione jest nienawiści.

Postawa „mogę przegrać, by Chrystus wygrał” określa rzeczywistą suwerenność chrześcijańskiego wyborcy, proporcjonalnie uzależnionego od majestatu Stwórcy i troski o drugiego człowieka. Religia to nie zbiór nakazów i zakazów, ale droga wolności. Wybór i jego konsekwencje należą do Ciebie!

O autorze

Jarosław Małek

Wierzę, żeby zrozumieć. Mieszkam w Krynicy-Zdroju, diecezja tarnowska. Mam 53 lata. Jestem mężem i ojcem. Na co dzień pracuję jako inżynier budownictwa. Projektuję, buduję i ratuję zabytki architektury drewnianej.

Zostaw komentarz