KONGRES Katoliczek i Katolików

Nasze opinie

Juliusz Braun: Sumienie mi nie pozwala…

Juliusz Braun: Sumienie mi nie pozwala…

„Zlikwidować klauzulę sumienia! Natychmiast!”. Takie hasło pojawia się ostatnio często w przestrzeni publicznej. Samo słowo „sumienie” też staje się mocno podejrzane Powodem są dramaty kobiet w kolejnych szpitalach wiązane właśnie – choć często niesłusznie – z „klauzulą sumienia” czyli przepisem ustawowym pozwalającym lekarzowi na powstrzymanie się (pod określonymi warunkami) od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem.

Sprzeciw sumienia wiązać się może jednak nie tylko z tym, co ustawodawca określa szeroko jako „świadczenie zdrowotne”. I nie tylko lekarz może korzystać ze swego rodzaju „klauzuli sumienia”. Prawo prasowe wyraźnie daje taką możliwość dziennikarzowi. Dziennikarz – czytamy w ustawie – „ma prawo odmówić wykonania polecenia służbowego, jeżeli oczekuje się od niego publikacji, która łamie zasady rzetelności, obiektywizmu i staranności zawodowej”. Dalszy przepis mówi nawet o „szczególnej staranności”.

I choć czytelnik, słuchacz, telewidz często słusznie wyczuwa fałsz i brak obiektywizmu tej czy innej publikacji, to jednak – poza wyjątkowymi sytuacjami – żadne z tych określeń nie da się precyzyjnie zmierzyć ani zdefiniować. Jedynym, ostatecznym kryterium oceny jest – tak, tak! – sumienie autora. Czyli – odwołując się do słownikowej definicji – „właściwość psychiczna, zdolność pozwalająca odpowiednio oceniać własne postępowanie jako zgodne lub niezgodne z normami etycznymi; świadomość odpowiedzialności moralnej za swoje czyny”. I właśnie tego oczekujemy, a nawet mamy prawo się domagać od dziennikarzy. Dziennikarska klauzula sumienia to w gruncie rzeczy przepis chroniący „konsumenta informacji”.

Jeśli nie chcemy być oszukiwani, to warto raczej żądać, by dziennikarze odważniej korzystali z zapisanej w ustawie klauzuli sumienia, by śmiało odmawiali gdy szef oczekuje przygotowania publikacji tendencyjnej, nieudokumentowanej. To zresztą nie tylko kwestia realizacji poleceń, ale postępowanie wedle zasady: sumienie zostawiam w domu, w pracy staram się robić to, czego ode mnie oczekują i co przynosi mi korzyść.

Warto więc zachować ostrożność z żądaniem likwidacji klauzuli sumienia. Nie jest to wcale tak  jednoznaczne jak mogłoby wynikać z wiecowych haseł. A na koniec przypomnienie sprawy głośnej przed kilku laty. Pracownik stoiska rybnego jednej z sieci handlowych powołał się na klauzulę sumienia i odmówił zabicia karpia. Sprawa była tematem wielu fachowych komentarzy, w jednym jednak prawnicy w zasadzie byli zgodni. Pracownik może odmówić wykonania polecenia pracodawcy na podstawie klauzuli sumienia, bowiem choć prawo pracy o tym nie wspomina, wynika to jednak bezpośrednio z Konstytucji.


Tekst pochodzi z numeru 7/26.07.2023 Naszego Tygodnika – gazetki projektu społecznego „Kosciół wolny od polityki”. Cała gazetka TUTAJ

O autorze

Kościół wolny od polityki

Nasz projekt jest odpowiedzią na problem zakulisowych koneksji urzędników państwowych i kościelnych w Polsce, które są sprzeczne z obowiązującym w niej prawem. Mimo że poruszamy tematy dotyczące państwa i Kościoła, nasz projekt ma charakter ogólnospołeczny, co oznacza, że nie będziemy w jego ramach agitować politycznie, partyjnie lub religijnie. Każdego tygodnia na naszej stronie będą pojawiały się spoty, w których pojawią się treści szczególnie ważne dla naszego projektu. Znajdziecie je w wielu miejscach w internecie.

Zostaw komentarz