U progu Wielkiego Postu warto zrobić rachunek sumienia z grzechów ekologicznych i wykorzystać ten czas pokuty do ekologicznego nawrócenia. Skoro troska o nasz wspólny dom – planetę Ziemię, jest zapisana na kartach Pisma Świętego, jesteśmy powołani do odpowiedzi na światowy kryzys ekologiczny i społeczny.
Po pierwsze, w epoce dominacji człowieka nad światem, poprzez nasz brak umiaru sprawiamy, że przyroda i biedni płaczą. Tymczasem, Boże przykazanie miłości jest wezwaniem, abyśmy te łzy osuszyli.
Technokratyczne postrzeganie świata, współczesny rozpasany styl życia i często powierzchownej duchowości, powodują degradację środowiska, kończenie się zasobów naturalnych i zanieczyszczenie. Brak umiaru i egoizm powodują kryzys ekologiczny i społeczny. Pogoń za bezpieczeństwem, komfortem i wygodą sprawiają, że deweloperzy wycinają stuletnie kasztanowce w centrum miasta, aby zbudować nowe apartamentowce. Zapominamy, że nie mamy drugiej planety, na której moglibyśmy żyć. Odczytując na nowo Boże przykazanie miłości jako wezwanie do troski o stworzenie, możemy podtrzymywać ją przy życiu.
Po drugie, manipulacja biblijnym nakazem „czynienia sobie ziemi poddaną” sprawiła, że przez wieki zapomnieliśmy o przykazaniu „Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną”. Kontemplując piękno przyrody, powinniśmy szukać Boga w każdym stworzeniu. Troska o nasz wspólny dom jest wezwaniem do uprawiania i doglądania „ogrodu świata”.
Ekologia integralna bierze pod uwagę wszelkie powiązania między składnikami przyrody, gospodarki i życia społecznego ludzi, nie pomijając ich potrzeb duchowych, a zwłaszcza praw osób najbardziej społecznie wykluczonych.
Nie mam cienia wątpliwości, że podejmując codziennie setki decyzji, warto zastanowić się, jaki mają one wpływ na środowisko oraz na los wszystkich zamieszkujących je stworzeń. Wybierając się na niedzielną mszę świętą, robiąc zakupy, wyrzucając śmieci, korzystając z bieżącej wody czy energii elektrycznej, możemy te decyzje podejmować świadomie i z troską o wspólny dom. Technika i technologia zbudowały barierę między nami a przyrodą, światem, który ofiarował nam Bóg. Musimy tę relację na nowo zbudować. Troska o wspólny dom jest po prostu Boska.
1 Komentarz
Troska o Wspólny Dom wiąże się ze świadomym narzuceniem sobie ograniczeń. Z rezygnacją z przywilejów, które, przez (jak słusznie zauważyłeś) złą interpretację „czyńcie sobie ziemię poddaną” sami sobie nadaliśmy. I tu, moim zdaniem, leży problem.