Dziś jest dzień, w którym Kościół w Polsce wspomina bł. Rodzinę Ulmów. Rodzinę, która poświęciła swoje życie dla innych, odrzucanych, dyskryminowanych, niechcianych.
Bez wątpienia Ulmowie zasługują na świętość. Niestety, w kulcie Rodziny Ulmów – z wielką szkodą dla nich samych – coś zgrzyta. Pamięć ich świętości jest w Polsce kultywowana nie dlatego, że Ulmowie poświęcili swoje życie dla ratowania niechcianych bliźnich, dramatycznie wyróżniając się w tym od większości co najmniej obojętnego, a często wrogiego społeczeństwa. Kult ten wyrósł z potrzeby tego społeczeństwa, aby usprawiedliwić siebie i ogrzać się świętością Ulmów. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że świętość tej rodziny wynika z umiejętności ocalenia własnego człowieczeństwa, gdy bardzo wielu tego człowieczeństwa ocalić nie było w stanie.
Dzisiaj trzeba wspominać Rodzinę Ulmów, oddając im ich świętość, która wcale nie była udziałem większości. Temu nie należy się zresztą dziwić. Świętość przysługuje bardzo nielicznym. Warto jednak abyśmy wpatrzeni w świętość Rodziny Ulmów, nie nadużywali jej dla naszego komfortu. Ona raczej ma się wbijać jak wieczna zadra w nasze usypiające samozadowolenie.