Jutro Wigilia, wspólna teraz dla nas i dla Ukraińców. Chcieli być bliżej nas. Bądźmy też bliżej nich. Bądźmy z dziekanem Serhijem, który jest tam na froncie. Bądźmy z Iwanem tym i tym, również tam daleko. Z Saszą, który niestrudzenie dostarcza auta i drony. Ze strażakami z Dnipra, Bachmutu i Mikolajewa, z Witalijem z Frankiwska, stale organizującym sprzęt medyczny, mundury i potrzebne wyposażenie. Z kierowcą Garym ze Stryja. Z Natalią, Vitalijem i ich dziećmi, którzy starają się normalnie żyć, przez cały czas zapewniając wsparcie. Z doktorem Oleksandrem, z Lubomirem, Andrijem i medykiem Ragnarem. Z Wolodomyrem, jego żoną oraz córką Andżeliką, która maluje obrazy płaczących dziewczyn. Z Alisą, która wytrwale przekazuje paczki na Wschód, czekając od dziewięciu lat na powrót męża pułkownika. Bądźmy ze studentami i profesorami ze Lwowa, Tarnopola i Kijowa, którzy tak jak Ludmyla, Natalia, Ania, Wiktoria i Jaryna próbują mimo alarmów utrzymać uniwersytety jako miejsca przyszłego odrodzenia Ukrainy. Z profesorem Wolodomyrem ze Lwowa. Z Ukraińcami i Ukrainkami na emigracji. Ze Switlaną, Oksaną, Andżeliką, Tanią, ich dziećmi, Romą, tworzącymi kapitał naukowy nowej Ukrainy. Z milionami ludzi tak nam bliskich, którym wojna odebrała normalność.
Jesteśmy z Wami wszystkimi, modlimy się za Was. Niech dobry Bóg otoczy Was opieką, niech następne Święta będą już w czasach pokoju, żeby ziściła się Ukraina bezpieczna i zamożna, europejska. I przede wszystkim żebyście byli bezpieczni. Żebyśmy mogli jeszcze wiele razy wszyscy zasiąść do wigilijnego stołu.