W sobotę 11 grudnia miało miejsce spotkanie w Bibicach w Domu Ludowym. Przedstawiono na nim raport grupy „Władza w Kościele” o parafii. Spotkanie prowadziła Anna Niżegorodcew, koordynatorka krakowskiej grupy lokalnej Kongresu. W spotkaniu wzięli udział mieszkańcy z parafii w Bibicach i parafii sąsiednich oraz kongresowicze.
Dwoje mieszkańców Bibic, ubranych w przepiękne stroje krakowskie przywitało zgromadzonych. Potem Fryderyk Zoll przedstawił Kongres oraz cele synodu. Marta Nowicka, koordynatorka grupy „Władza w Kościele” i Dariusz Kubaszewski, główny referent raportu, przedstawili jego główne założenia. Do raportu odnieśli się paneliści: ks. proboszcz Jan Przybocki z parafii w Bibicach. mec. Paweł Kuglarz oraz p. Maria Filipowicz-Rudek.
Ks. Jan wskazał na problemy z postulowanym zwiększeniem uprawnień świeckich, jeżeli nie będzie towarzyszyło temu zwiększenie ich odpowiedzialności. Wyjaśnił, że w parafii w Bibicach postulowane w raporcie wymagania dotyczące jawności parafii są już w pełni realizowane. Mec. Kuglarz sugerował, że aby niektóre postulaty raportu zostały zrealizowane, konieczne byłyby zmiany w prawie kanonicznym. Pokazał jednak także, jak wiele zmian jest możliwe w ramach obecnie obowiązującego prawa kanonicznego. Trzecia panelistka, p. Maria opowiedziała o swoich doświadczeniach z małej parafii pokazując, jak wiele można osiągnąć, ale także jak łatwo, gdy przychylność proboszcza się skończy, osiągnięcia te można zmarnować.
Autorzy raportu odnieśli się do tez panelistów, a potem rozgorzała dyskusja. Mogliśmy poczuć ducha synodu.
Jedna z obecnych osób, parafianka z sąsiedniej parafii mówiła, jak bardzo adekwatne także w odniesieniu do parafii jest oficjalne logo synodu – obraz idącego ludu, pośród którego jest pasterz. Nadal jest pasterzem, ale znajduje się w środku. Ważne, aby parafia tworzyła wspólnotę, której duchowni są częścią. Nie można dopuścić do ich alienacji.
Dyskusja ta przyniosła wiele cennych spostrzeżeń, które grupa „Władza w Kościele” powinna teraz przedyskutować. Otrzymaliśmy także pisemne uwagi, w tym od abp. Adriana Galbasa, a także od kongresowiczów. Raport powinien być teraz przedstawiony w innych częściach Polski. Tak wykształca się sposób, w jaki powinniśmy debatować o raportach. Zewnętrzne dyskusje nad gotowymi projektami pozwalają pracującej grupie na poprawianie raportu w prawdziwie synodalnym duchu. Z kolei dyskusje nad tego rodzaju projektami są na tyle konkretne, że pozwalają wiernym zastanowić się nad sprawami Kościoła, nad którymi jeszcze nigdy publicznie nie dyskutowali. My jako Kongres wypracowujemy w ten sposób metodę ostatecznej redakcji raportów. Będzie ją można zastosować także w innych wypadkach. Takie oddolne rozmowy wokół synodu mogą sprawić, że synod stanie się rzeczywistym ruchem odnowy Kościoła.
Po spotkaniu wielu uczestników udało się do Kościoła parafialnego na Mszę św.
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni organizatorom spotkania w Bibicach za wspaniałe ugoszczenie i warunki pracy. Bibice będą w ten sposób w historii Kongresu odgrywać ważną rolę punktu odniesienia dla dalszych prac nad raportami.
Przed południem przedstawiciele Kongresu byli obecni w kurii krakowskiej na spotkaniu ruchów i wspólnot katolickich w ramach synodalnych konsultacji. O spotkaniu tym pisze w osobnym artykule Anna Niżegorodcew. Był to prawdziwie synodalny dzień: rozpoczęty oficjalnym spotkaniem w kurii, kontynuowany dyskusją kongresową o raporcie i zakończony Mszą św.
1 Komentarz
Niewiele się dowiedziałem o raporcie „Władza w Kościele”, jakie są jego wnioski, co konkretnie należy wprowadzić lub zmienić. Na czym polega np. postulat zwiększenia uprawnień świeckich? Czy chodzi tu o sferę ekonomiczną, liturgiczną, czy duszpasterską? Domyślam się, że chyba tylko o tą pierwszą, ale są przecież Rady parafialne, które mają wgląd w finanse parafii, więc co tu można więcej zmienić? W pozostałych sprawach, to kapłan jest władny podejmować wszystkie decyzje, ponieważ jest pasterzem prowadzącym swoją trzodę we właściwym kierunku, wytyczonym przez Chrystusa (owce mają jedynie baczyć, czy nie jest to „wilk w owczej skórze”). Gdy natomiast, pasterz idzie w środku stada, to nie jest już pasterzem, tylko członkiem stada, którego „instynkt stadny” wiedzie w nieznane…