
W Szczawie i zapewne nie tylko tam ksiądz proboszcz pomógł parafianom zrozumieć, kto jest odpowiednim kandydatem na urząd głowy państwa. W świadomości wielu prezbiterów wystarczy, aby osoba predestynująca do stanowiska prezydenta państwa pojawiła się na Jasnej Górze czy powołała się podczas wiecu na chrześcijańskie wartości, aby być wystarczająco dobrym kandydatem. Trzeba podążyć nam ku Ewangelii i zobaczyć, jaki ona wskazuje kierunek.
Nie każdy, który Mi mówi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości”. (Mt. 7,21-23)
Słowa, które wypowiada Jezus, nie są skierowane do grzeszników: seryjnych morderców, wojujących ateistów, bezbożnych władców tego świata i tym podobnym. Są to raczej słowa do tych, którzy wiedli życie zdeklarowanych chrześcijan! To ludzie nazywający Jezusa Panem i twierdzący, że w Jego imię dokonywali cudownych czynów. Mimo tych chrześcijańskich pozorów Pan oświadcza: „Nie znam was”.
Oznacza to, że osoba religijna niekoniecznie jest osobą wierzącą. Osoba religijna uznaje wartość religii jako zasadę ładu społecznego, jako element narodotwórczy. Równie dobrze może być ateistą i niewiele mieć wspólnego ze Zmartwychwstałym, a czasami wykorzystuje religię dla własnych koniunkturalnych interesów, powołując się na nią. Mogła nie spotkać Pana, a jedynie ideę chrześcijaństwa jako zbiór praw i obowiązków.
Ostrzeżenie Chrystusa: „Nie znam was” dotyczy każdego chrześcijanina mieniącego się tym zaszczytnym tytułem. Nie każdy mówiący „Panie, Panie!” wejdzie do Królestwa Niebieskiego ani nie ten, który siedzi w pierwszym rzędzie w kościele, manifestując swoją wiarę tak, aby ludzie widzieli, ani nie ten, który nie ewangelizuje, a jedynie wskazuje na kandydata partyjnego. Ostrzeżenie dotyczy każdego z nas, w tym polityka i prezbitera.