Wiele już w ciągu ostatnich godzin napisano czy powiedziano na temat zachowania Grzegorza Brauna. Jego postępowanie zostało poddane drobiazgowej analizie z różnych punktów widzenia, ocenione na wskroś w przeróżnych aspektach, skomentowane przez zdecydowaną większość przedstawicieli obecnej klasy politycznej, dziennikarzy, ludzi mediów, także hierarchę kościelnego.
Wiele również pojawiło się ocen tych analiz, w których podejmowano próby racjonalizowania, umniejszania, banalizowania czy też – o zgrozo – tłumaczenia takiego zachowania. Z tych wszystkich wypowiedzi przebija się jednak swoisty czynnik wspólny, dotyczący faktu, że religia została ponownie wykorzystana w celach politycznych.
Postępowanie Grzegorza Brauna powinno być ocenione jednoznacznie negatywnie, jasno i wyraźnie potępione jako działanie nie tylko niezgodne z prawem świeckim, ale także zasadami wyznaczanymi przez wspólnotę Kościoła katolickiego, na które tak często lubi powoływać się ów poseł. Jest ono naruszeniem przede wszystkim zasad poszanowania wolności sumienia i wyznania, wartości stanowiącej fundament współczesnego demokratycznego państwa prawnego oraz jednej z głównych zasad funkcjonowania Kościoła w państwie, sformułowanej w trakcie prac Soboru Watykańskiego II.
Poza ograniczeniem możliwości swobodnego praktykowania religii, czyli jednego z aspektów ww. wolności sumienia i wyznania, ugaszenie płomieni świec ustawionych na chanukiji przez Grzegorza Brauna za pomocą gaśnicy należy uznać również za zachowanie spełniające znamiona popełnienia przestępstwa z art. 196 Kodeksu Karnego przewidujące karę ograniczenia lub pozbawienia wolności za obrazę uczuć religijnych w postaci publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej.
Zachowanie posła stanowiło także bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia osoby starającej powstrzymać się go przed tego rodzaju zachowaniem, co również jest w polskim porządku prawnym karalne.
Owszem, nie bez znaczenia pozostaje fakt, iż Grzegorz Braun dopuścił się takiego czynu wobec przedmiotu mającego istotne znaczenie w religii judaistycznej. Mając na uwadze różnorakie, liczne wypowiedzi posła Brauna z przeszłości (także nieodległej), nie trudno oprzeć się wrażeniu, że tego rodzaju zachowanie dyktowane było silnym uprzedzeniem w stosunku do narodu żydowskiego. Tego rodzaju przekaz, podchwycony przez media na całym świecie, może stać się narzędziem w kreowaniu niekorzystnego dla Polski wizerunku poza naszymi granicami i umacniania negatywnych oraz krzywdzących stereotypów.
Wartym jednak podkreślenia pozostaje fakt, że tego rodzaju działanie związane z naruszeniem wolności sumienia i wyznania byłoby także potępione, gdyby Grzegorz Braun dopuścił podobnego czynu w stosunku do przedmiotu czci religijnej jakiegokolwiek związku wyznaniowego – nie ma znaczenia, czy stałby tam katolicki paschał, czy prawosławne Dirikrion i Trikition.
Niemniej jednak czyn Grzegorza Brauna doprowadził do powiązania religii z polityką, co skłania z kolei do zadania pytania dotyczącego obecności symboliki religijnej oraz ceremonii religijnych w Sejmie. Kwestia wprowadzenia tego rodzaju elementów do przestrzeni budynku sejmowego pozostaje jednym z przejawów „dobrego obyczaju”, nie ma ona zatem charakteru obowiązkowego. W konsekwencji, istnieje możliwość modyfikacji zakresu tego rodzaju aktywności. W kontekście tego, karygodnego ze wszech miast zdarzania, które nigdy nie powinno mieć miejsca, warto rozważyć, czy nie byłoby korzystniej dla wspólnot religijnych, gdyby tego rodzaju celebracje odbywały się w przestrzeni przeznaczonych stricte dla tego rodzaju czynności religijnych, do których nie zaliczają się akurat korytarze i hole sejmowe?
Pytanie to nie powinno jednakże być traktowane w najmniejszym nawet stopniu, jako przyczynek do zwolnienia Grzegorza Brauna z odpowiedzialności za to, co zrobił – posłowie są przedstawicielami władz publicznych, powinni kierować się w swoim postępowaniu wartościami konstytucyjnymi, w tym także szacunkiem wobec wolności sumienia i wyznania.
Obowiązek tego rodzaju spoczywa w szczególności na takich posłach, którzy przy każdej możliwej okazji starają się podkreślać swoje przywiązanie do religii katolickiej, w której centrum znajduje się osoba Jezusa Chrystusa, wychowanego przez Maryję i Józefa na praktykującego Żyda.