Publikacja w zeszły wtorek – 5 października 2021 – raportu Niezależnej Komisji ds. Nadużyć Seksualnych w Kościele (CIASE – Commission indépendante sur les abus sexuels dans l’Église) wywołała we Francji prawdziwe tsunami. Wszyscy spodziewali się szokujących wyników, ale nikt nie przypuszczał, że będą one az tak przytłaczające. W mediach pojawiają się glosy wzywające do rezygnacji wszystkich biskupów. W mojej podparyskiej parafii rozpoczęliśmy wczoraj Mszę Świętą minutą ciszy dla uczczenia ofiar. Modlitwa powszechna, która jest u nas redagowana przez zespół ludzi świeckich, zawierała również szczególne intencje związane z tym tematem. W trakcie calej celebracji w naszej wspólnocie panował niezwykły, wręcz doniosły nastrój. Szczególnie mocno zabrzmiało drugie czytanie.
„Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek”. (Hbr 4, 12 – 13)
Siostra Véronique Margron, przewodnicząca Konferencji Zakonników Francji (Corref) oraz członkini w/w Niezależnej Komisji ds. Nadużyć Seksualnych w Kościele opublikowała wczoraj na FB bardzo wzruszający komentarz do tego Słowa, którym pozwalam sobie z Wami się tutaj podzielić.
Po raporcie CIASE – Słowo, które ujawnia prawdę
Niedziela 10 października 2021 – Komentarz – Hbr 4, 12-13
Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostre…
We wtorek 5 października raport Niezależnej Komisji ds. Nadużyć Seksualnych w Kościele (CIASE), której przewodniczy Jean Marc Sauvé, otrzymaliśmy jak cios w samo sedno naszego istnienia. Dziś czytam ten fragment z Listu do Hebrajczyków. List nieznanego autora, napisany w drugiej połowie I wieku po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, do wspólnoty, która do dziś nie jest dokładnie zlokalizowana.
Można by pomyśleć, że to wielka przepaść: co to ma do rzeczy? Cóż, nie do końca.
Bo te wersety mówią prawdę. Opowiadają o tym, co zostało zdradzone, wzgardzone, przez te wszystkie życia pogrążone w otchłani. Te kilka linii odczytuje w nas i rozszyfrowuje kłamstwo, jakie dominowało w głębi przerażającej rzeczywistości, która była, która jest, ale której nie chcieliśmy i być może nie mogliśmy spojrzeć w oczy. Jak bowiem można myśleć o śmierci, skoro Ewangelia mówi o życiu i daje o nim świadectwo? To życie maluczkich, wykluczonych i kalekich właśnie. Jak możemy spojrzeć śmierci w twarz, skoro wyrosła ona z serca Kościoła stworzonego wyłącznie po to, by służyć ludzkości, by ją czcić, by ją uznawać, w imię Pana. I w żadnym wypadku nie po to, by ją zawłaszczać, dominować nad nią, nadużywać jej.
Słowo jest żywe, aktywne, ostre, tnące.
Spotkanie ze Słowem to spotkanie z prawdziwym Bogiem, tym, który otwiera życie i przyszłość, który nigdy nie niczego zatrzymuje sam dla siebie. Bóg, który płodzi. A płodzenie rodzi nowość, autonomię i odrębność.
To, co ujawnia nam dziś Komisja Sauvégo, czego wysłuchaliśmy, co przeczytaliśmy i co usłyszeliśmy od tak wielu świadków i ofiar, jest mrożącym krew w żyłach przeciwieństwem: słowo, które zostało wypaczone, skorumpowane, zmanipulowane i zakłamane. Jest to fałszywe słowo, które pozwala agresorom wmawiać ludziom, że ich zbrodnie były wolą Boga, znakiem miłości Jezusa. Pisanie tych słów, wysłuchanie w mojej duszy tych ludzi, czytanie stron raportu CIASE sprawia, że drżę ze wstydu, gniewu i ogromnego bólu.
Jak mogliśmy nie usłyszeć tej zdrady?
Słowo, które „przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku”. „Żywe słowo”, którym jest Słowo, którym jest Chrystus, ma moc dociekania. Dociera do samej głębi człowieka, przenika do wszystkich naszych zakamarków. Tam „osądza myśli i intencje serca”.
Nikt nie może kłamać Słowu, Słowu czynnemu, Chrystusowi, który stał się ciałem. Tak, wszystko jest bezbronne i przed Słowem nie ma już udawania, nie ma już bezwstydnych usprawiedliwień.
To słowo, wypowiedziane wczoraj i dziś przez tak wiele złamanych istnień, wyjaśnia, co się dzieje, gdy dochodzi do nadużyć. Wyjaśnia kłamstwo. Ale ono przypłaci za to tak boleśnie, tak skandalicznie, swoim życiem, intymną częścią swojego życia. Tego życia, które pozostało w ukryciu i pożera wszystko dookoła.
Słowo zostało zdradzone, a wraz z nim dzieciństwo, wiara, zaufanie, entuzjazm i beztroska tak wielu osób. Więcej niż tłum. Odtąd, jak mówi List do Hebrajczyków, musimy „zdać rachunek”. Dokładnie w tym miejscu się dzisiaj znajdujemy.
Być i żyć w zadłużeniu, takim, którego nie da się spłacić, rozpoznając każdą wzgardzoną twarz, naprawdę słuchając słów tych, którzy zostali wyrzuceni z toru swojego istnienia, naprawiając to, co da się naprawić.
A zatem każda i każdy z nas ma pytać siebie o nasze korzenie w autentycznym słowie. Słowie Chrystusa. Tym, którego nie da się powstrzymać ani stłumić. Abyśmy w nim odnaleźli nasze korzenie. To Słowo, które od najwcześniejszych przekazów ostrzega przed wszelkim zawłaszczeniem, wszelką nadużywaną władzą, wszelkim oszustwem.
Tak więc moją jedyną błagalną modlitwą dzisiaj jest to, abyśmy już nie odwracali się od Słowa sprawczego, od naszego własnego ciała, zakorzenionego w łonie Boga.
Nie szukajmy na zewnątrz tego, co może ustalić naszą tożsamość, nasz wizerunek. Ale pozostańmy w tym intymnym miejscu, gdzie działa żywa i wymagająca przyjaźń Boga, który stał się ciałem z ludzkością.
Trzeba czytać i medytować Comment tuer Jésus? Abus, violences et emprises dans la Bible , Philippe Lefebvre, Cerf, 2021 (Jak zabić Jezusa? Nadużycia, przemoc i zaborczość w Biblii, Philippe Lefebvre, Cerf, 2021)”
Na zdjęciu Véronique Margron, teolog moralny, były profesor Instytutu Katolickiego w Paryżu