O kampanii Kościół wolny od polityki mówi Jan Rodowicz, członek grupy roboczej państwo — Kościół, działającej w ramach Kongresu Katoliczek i Katolików.
Czy działania kampanii według Pana są wycelowane wyłącznie w ratowanie Kościoła, czy też w trosce o państwo?
Klarowne uregulowanie zasad funkcjonowania Kościoła w państwie jest bardzo ważne też dlatego,że żyjemy w pluralistycznym społeczeństwie, bardzo zróżnicowanym zarówno pod względem płci, jak i wykształcenia, miejsca zamieszkania, religii,światopoglądów i opinii. W związku z tym niemożna regulować zasad funkcjonowania państwa według norm religijnych jednego Kościoła. Taki stan jest krzywdzący dla pozostałych obywateli.
Jaki byłby idealny efekt akcji Kościół wolny od polityki?
Ludzie widząc zło wynikające z niewłaściwych relacji między państwem, a Kościołem zaczynają mylić to z nauczaniem Kościoła. Politycy zawsze będą chcieli Kościół namówić do jakiegoś poparcia, w związku z tym trzeba wprowadzić bardzo twarde zasady, aby Kościół się nie mieszał do czegokolwiek co nie jest głoszeniem ewangelii i sprawowaniem sakramentów. Wszelkie próby, nawet najmniejsze, trzeba ucinać. I to muszą zrobić wierni Kościoła Katolickiego.
Czy jest możliwe, aby wszyscy byli „wygrani” realizując założenia kampanii „Kościół wolny od polityki?
Samo słowo „hierarchia” oznacza „zasada świętości” to jest ciekawe, bo tak popularnie uważa się hierarchię za strukturę personalną, ale to jest świętość do sakramentów, do nauczania przez Kościół. Wszelkie inne działania Kościoła są działalnością cywilną i one muszą być regulowane przez przepisy cywilne. Nie ma żadnego powodu żeby konsekrowany, ksiądz czy biskup, uważał, ze jest on nietykalny,ze może robić jakieś łajdactwa. Nie może być tak, że nie podlega on żadnym rozliczeniom i tylko przez Pana Boga będzie rozliczony. Nie, on podlega pod to samo prawo, które obowiązuje innych obywateli.
Polityka to jest działalność bardzo potrzebna, ale też bardzo pokrętna i niebezpieczna. Polityka to umiejętność negocjowania, doprowadzania do kompromisów, ale też często posługuje się wyrafinowanymi i mało godnymi metodami, aby osiągnąć cel. Polityka, to skuteczność. Władzę świecką też powinna charakteryzować uczciwość, zasada przejrzystości, ale przede wszystkim przestrzeganie prawa. Śmiem stwierdzić, że polityka to mało szlachetna dziedzina, choć powinno być inaczej.
Jeżeli w grę zaczynają wchodzić interesy, to pojawiają się rzeczy, które nie powinny mieć miejsca, czyli np. my wam damy trochę ziemi, a wy będziecie nas popierać. I tu rodzą się niebezpieczeństwa. Z jednej strony, gdy zamiast głosić ewangelię, duchowni zaczynają głosić w kościele określony światopogląd polityczny. Wyeliminowanie tego byłoby korzystne dla wszystkich.
Czy kampania może to zmienić?
Wdrożenie założeń kampanii jest podstawą, aby Kościół zachował kręgosłup i tą swoją misję głoszenia ewangelii i głoszenia zasad moralnych. Jeżeli Kościół tego nie zrobi, nie odetnie się od polityki i od tych interesów materialnych, to po prostu straci wiernych. Jeszcze w poprzednich wiekach, kiedy nie było takiego przepływu informacji, która dociera do wszystkich, ludzie nie wiedzieli często jak się sprawy mają. Jeśli sytuacja w Kościele się nie zmieni, ludzie stracą zaufanie do nauczania w Kościele. Jeżeli proboszcz będzie postępował w sposób niewłaściwy i do tego będzie głosił treści polityczne, to ludzie po prostu przestaną chodzić do Kościoła. My katoliczki i katolicy jesteśmy kołem ratunkowym dla Kościoła. Jeśli biskupi nie chwycą się tego koła, nie zaczną nas słuchać i rozmawiać jak ratować Kościół, to zostaną sami.
Jan Rodowicz – nawigator, ekonomista, przedsiębiorca i działacz społeczny, ojciec trojga dorosłych dzieci i dziadek pięciorga wnuków. Po latach podróżowania po świecie i Polsce wrócił do rodzinnej Warszawy – mieszka w dzielnicy Białołęka i należy do parafii Matki Boskiej Pompejańskiej. W Kongresie Katoliczek i Katolików działa w Grupie Troska o ład Społeczny.
Tekst pochodzi z numeru 1/13.06.2023 Naszego Tygodnika – gazetki projektu społecznego „Kosciół wolny od polityki”. Cała gazetka TUTAJ