On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. (Łk 4, 39)
Żyję ostatnio w szpitalnych klimatach. Kibicuję bliskim, których dopadły poważne choroby, ale też sama muszę poświęcić trochę uwagi swojemu zdrowiu choćby po to, aby móc zadbać o tych bardziej dzisiaj potrzebujących.
Iluż wspaniałych lekarzy poznałam w ostatnim czasie!!!
Dziękuję Ci, Panie Boże, za tych niesamowitych ludzi, którzy nie tylko leczą, ale cierpliwie znoszą najrozmaitsze kaprysy chorych, a nawet z wyrozumiałym uśmiechem stają do walki z głupotą swoich pacjentów. No i jeszcze zmagają się z biurokracją oraz źle funkcjonującym systemem służby zdrowia, często sami muszą organizować sobie przyzwoite warunki pracy i zdobywać fundusze na sprzęt medyczny…
Dziękuję Ci, Panie Boże, za wybitnych i utytułowanych specjalistów, którym wciąż brakuje czasu, a także za tych o wielkim sercu, którzy w środku nocy potrafią przysłać SMS z pytaniem o stan chorego.
Proszę, Jezu, Najlepszy Lekarzu, otaczaj tych ludzi swoją opieką, daj im siły potrzebne do wykonywania ich trudnego zawodu i pobłogosław im również w pozazawodowym, osobistym życiu.
Małgorzata Frankiewicz