A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. (Łk 14, 16)
Znowu wiadomość o samobójstwie księdza.
Dlaczego? Czy naprawdę musi dochodzić do tego rodzaju zdarzeń? Czy Kościół, który powinien być wspólnotą, nie potrafi tworzyć i promować takich sposobów funkcjonowania, które dostarczą niezbędnego wsparcia słabszym psychicznie jednostkom? Jak długo będzie w nas zgoda na kościelne mechanizmy, które wyciskają oddanych Kościołowi ludzi jak cytrynę, a potem spychają do zapyziałego kąta?
Dlaczego, Panie Boże? To nie jest prokuratorskie czy plotkarskie dociekanie, jakie dokładnie były okoliczności. To jest mój bunt i krzyk, że tak być nie powinno, że nie do takiego Kościoła zapraszałeś każdego z nas i nie w taką drogę zapraszasz ludzi, którzy chcą poświęcić swoje życie, aby służyć Ci jako księża.
Ile jeszcze podobnych śmierci potrzeba, żeby Kościół stał się dla wszystkich – świeckich i duchownych – bezpiecznym miejscem chrześcijańskiego życia i rozwoju, a nie pułapką, w której trudno oddychać, a jeszcze trudniej się z niej wydostać?
Daj, Panie Boże, wieczny odpoczynek temu zmarłemu i innym przedwcześnie zmarłym księżom. A tym, którzy walczą o lepszy Kościół, daj siłę i wytrwałość.
Małgorzata Frankiewicz