„Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak jesteście wy, domu Izraela, w moim ręku”.
(Jr 18, 6)
Człowiecze! Kimże ty jesteś, byś mógł się spierać z Bogiem? Czyż może naczynie gliniane zapytać tego, kto je ulepił: „Dlaczego mnie takim uczyniłeś?”
(Rz 9, 20)
Gdy człowiek czuje się jak pęknięty albo poobijany ze wszystkich stron garnek, gdy świat wydaje mu się wielkim, pełnym skorup śmietniskiem, niełatwo znajduje w tym wszystkim jakiś sens. A może i wcale nie znajduje…
Trudno dziś mówić o Tobie jako o najdoskonalszym Rzemieślniku, najmądrzejszym Architekcie, nieomylnym Kompozytorze kosmicznej harmonii. Nie tylko dlatego, że nieuchronnie musi paść pytanie o istniejące w świecie zło. Nawet wierząc w zwycięstwo dobra, trudno mówić o tym tak, by dodatkowo nie ranić obolałych i nie produkować cynicznie brzmiącego pustosłowia…
Boże, Stwórco świata, w którym przyszło nam żyć, pozwól zachować wiarę w Twoją mądrość i dobroć tym, którzy jej nie stracili. A tym, którzy nie znajdują w Tobie oparcia, pomagaj również iść ich drogami.
Małgorzata Frankiewicz