Czekam.
Ciągle czekam: na wakacje, święta, urlop, podwyżkę, koniec kłopotów, szczęście, cud. Na wizytę u lekarza, na lepsze czasy, na wygraną w totolotka.
Czekam, aż nauczę się być w tu i teraz. Czekam, aż będę lepszą osobą, żeby ktoś mnie pokochał.
Czekam.
A przecież jedynym oczekiwaniem, które da mi spełnienie, które zakończy to ciągłe „potem, kiedy się doczekam na…” jest czekanie na Ciebie. Bo Ty – i tylko Ty – na pewno przyjdziesz, na pewno nie zawiedziesz, na pewno dasz mi Swego Ducha, Swoją Ruah.
Naucz mnie Panie, czekać na to, co ma sens. Naucz mnie, że w oczekiwaniu na języki ognia jestem tu i teraz.
Naucz mnie, że kiedy Ty przychodzisz, nie potrzebuję już czekać na nic i nikogo innego.
Maja Szwedzińska