„Chwalcie łąki umajone”…
Wspominam babcię, która zawsze w maju śpiewała maryjne pieśni pod wielką figurą Jezusa na skrzyżowaniu dróg, a na święto Wniebowzięcia przygotowywała ogromne kolorowe bukiety. Wieczny odpoczynek racz jej dać, Panie.
Myślę o mamie, która ma już prawie dziewięćdziesiąt lat, a wciąż jeszcze pracowicie pielęgnuje w swoim ogródku niezapominajki, żeby móc je postawić przed obrazem Maryi na domowym ołtarzyku.
Dziękuję Ci, Panie Boże, za niezapominajki, za bzy, za chrabąszcze majowe, za szparagi i pierwsze truskawki prosto z krzaka, a nie z supermarketu.
Dziękuję Ci, Panie Boże, za kobiety otaczające mnie w dzieciństwie czułością, której teraz tak bardzo mi brakuje – za kobiety, których wrażliwość i siłę doceniam coraz bardziej, gdy sama staję na różnych życiowych rozdrożach.
Małgorzata Frankiewicz